Mieszkam we Wrocławiu od dwóch lat i kiedy zobaczyłem news o przenosinach to się ucieszyłem. Cieszyn oczywiście ma swoje dobre strony, o których wszyscy piszecie, ale Wrocław nie jest złym miejscem.
Po pierwsze kina. Jest ich sporo Atom, Warszawa, Helios leżą blisko siebie, do tego można jeszcze dodać Dworcowe. Ponadto jest jeszcze Lalka (niestety daleko - tramwajem m/w 6 przystanków od Heliosa - ale to i tak jest zaledwie 15 minut jazdy; piechotą m/w 30 minut), i Lwów (6 przystanków od Warszawy; piechotą to już spory kawał). Więc komunikacja miejska będzie wskazana, o ile w tych kinach będą festiwalowe filmy. Jeśli w grę wchodziłyby jakieś teatry to, Teatr Muzyczny Capitol - trochę mniejszy od Teatru Wielkiego w Łodzi. W Centrum jest jeszcze Teatr Współczesny, i jeszcze kilka innych. Tak czy owak na odległości nie można narzekać.
Po drugie rowery. Można się poruszać na nich niemal wszędzie. We Wrocławiu jest najwięcej dróg rowerowych wśród wszystkich miast w Polsce.
Po trzecie noclegi. Jest sporo małych Hoteli i Schronisk, które są w Centrum miasta. Ceny ok. 20 zł za dobę. Pola namiotowe też są niestety niezbyt blisko, ale zawsze w tej sprawie można coś wykombinować. Oprócz tego kwatery prywatne. Studenci opuszczają swoje mieszkanka w czerwcu i setki mieszkań stoi pustych na czas wakacji. Więc przypuszczam, że będzie można na cały festiwal wynająć sobie takie mieszkanie od właścicieli.
Po czwarte komunikacja. Jeździ często i wszędzie. Korki i roboty drogowe to oczywiście problem, ale obecnie pomiędzy omawianymi kinami nie ma żadnych objazdów. Korki są jak zawsze w centrum. I w kilku newralgicznych punktach miasta. Ale uwierzcie mi nie dotyczy to kin w których prawdopodobnie będzie się odbywać festwial.
Po piąte jedzenie. Bar Miś oferuje obiady dwudaniowe od 4 zł, m/w 10 minut od kina Helios i 15 od Warszawy i Atomu. I nie tylko Bar Miś bo obok jest jeszcze kilka tego typu knajpek. Mnóstwo małych Barów gdzie za około 10 zł też się zje solidny posiłek. No i markowe restauracje oczywiście odpowiednio droższe. Porównując z Cieszynem, byłem 2 razy, to jeśli nie gotuje się samemu obiadków, to na pewno jest drożej niż we Wrocku!!! Oczywiście trzeba wiedzieć gdzie iść na obiadek, bo też można przepłacić. A ceny w sklepach, takie same jak wszędzie.
Po szóste bezpieczeństwo. Wszędzie są tzw dresy, nawet we Wrocławiu, ale w centrum stanowią oni mniejszość, a co ciekawe są zupełnie obojętni na ludzi wyglądających inaczej niż oni. Do tej pory nie spotkałem się z żadnymi przejawami agresji w stosunku do mnie czy też do innych osób. I o 3 można wracać bez żadnych obaw do domku.
Po siódme atmosfera. To od nas będzie zależało, jaka ona będzie. Jeśli się będziemy trzymać razem to będzie to kolejny wspaniały festiwal. Obrażanie się nic nie da, skoro się już stało. Może własnie powinniśmy się zebrać do kupy a nie psioczyć. We Wrocławiu jest świetnie. Jest zielono, mnóstwo fajnych miejsc, itd, itp. Miejscami podobnie do Cieszyna

Naprawdę.
Po ósme filmy. Dla mnie to było zawsze najważniejsze na festiwalu. Atmosfera była w porządku, ale jakoś nigdy zbyt wielu osób nie poznałem. W kinach również irytowało mnie zachowanie coniektórych. I przypuszczam, że to się nie zmieni. Karnety i rezerwacje powinny załatwić sprawę przypadkowości widzów na filmach. Filmy, jak zawsze będą na pierwszym miejscu.
Ja się nie obawiam. Choć żal tego co nie wróci.
Ale najważniesze jest ciągle poszukiwać i dzięki tej zmianie, każdy znajdzie coś nowego dla siebie. Mówię tu za siebie. Chciałbym Was jakoś przekonać, że nie powinno być tak źle, jak niemal wszyscy piszecie.
Po dziewiąte ceny biletów. Do Atomu i Warszawy, Lalki i Lwowa są po 12zł. Ale istnieje możliwość zakupu karnetów, np. w Atomie (np. 5 seansów za 40zł) Więc nie obawiałbym się o to, że będzie drożej, przeciwnie, będzie taniej.
Po dziesiąte, ja przyjadę tramwajem, albo autobusem, albo rowerem i wezmę sobie urlop na ten czas, może w końcu wykorzystam karnet w 100%.
Pozdrawiam Was
"W istocie, robię kino nie tylko wtedy, kiedy robię zdjęcia. Robię filmy, gdy śpię, gdy jem śniadanie, gdy czytam, kiedy z wami rozmawiam." Jean-Luc Godard