Zgadzam się z argumentami, że Cieszyn jest przyjemniejszym miastem niż Wrocław na taki festiwal, chociażby pod względem wielkości i położenia. Myślę, że organizatorzy też nie mają wątpliwości w tej sprawie. Jednak zwróćcie uwagę na wyjaśnienia p. Romana (
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wyd ... p?wi=28143). Cieszyn po prostu przestał spełniać wymagania techniczne, tak jak kiedyś Sanok (choć był dla mnie nawet bardziej urokliwy niż Cieszyn). Ja za taki stan rzeczy obwiniam władze miasta. Nie rozumiem dlaczego tak opieszale działały z budową hali widowiskowej (nie rozstrzygęło nawet przetargu!) i dlaczego tak słabo inwestowały w infrastrukturę. Szczególnie, że za rok wybory samorządowe, a to oznacza dla władzy śmierć polityczną.
Apeluję do wszystkich: nie pozwólmy wylać dziecka z kąpielą! Wasze obawy mają swoje uzasadnienie, ale przecież to my tworzymy klimat tego festiwalu w przeważającej części! Myślę, że dużo zależy od naszego pozytywnego i twórczego stosunku do tej przeprowadzki i od naszej wiary, że tam też może być przyjemnie.
Poza tym pamiętajcie o repertuarze. Jego forma przecież się nie zmieni. Dalej poznawać będziemy nowohoryzontowe, odkrywcze kino. Do tego Wrocław da zdecydowanie większe możliwości spotkań z twórcami filmów, bo organizatorzy zamiast wydawać pieniądze np. na instalowanie klimatyzacji w kinach będą mogli zapraszać reżyserów.
Proponuję teraz skupić się na na propozycjach, co zrobić, by Festiwal we Wrocławiu miał klimat odpowiedni do oglądania tego typu kina. Decyzja jest nieodwołalna, więc przestańmy biadolić. Jestem przekonany, że we Wrocławiu możliwe jest stworzenie równie wspaniałego klimatu.
Moja pierwsza sugestia dla organiatorów: słyszałem, że projekcje mają odbywać się w centrum miasta. Może udałoby się wyłączyć ruch samochodowy i tramwajowy w okolicach kin?
Chodzi mi o stworzenie takiego miasteczka festiwalowego, po którym np. bez obaw można by poruszać się rowerem.
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl