a ja widziałam 23 i jestem zadowolona 

 może pozostał lekki niedosyt, bo nie byłam od początku festiwalu, ale nadrabiałam jak tylko mogłam. jak dla mnie 4 filmy dziennie to było maksimum. większej ilości nie zniosły by moje kontakty (błogosławiona klimatyzacja), zresztą całkiem możliwe, że organizm też 

 poza tym noce w klubie festiwalowym były taaaakieee wyczerpujące :] mimo wszystko tylko na jednym filmie lekko mi się przysnęło. nie wyszłam z żadnego, chociaż chciałam wyjść w połowie "Boże mój..." - nie żałuję, że nie wyszłam 
w przyszłym roku obejrzę więęęcej.