11 cze 13, 21:04
Byłem dziś na Zwenigorze w ramach Tygodnia Kina Ukraińskiego. O matko. Sam film ogląda się nie najłatwiej i tak, ze względu na sposób w jaki został skonstruowany. Ale organizatorzy nie pomogli. Napisy tłumaczyła chyba osoba dla której polski nie jest pierwszym językiem, bo niektóre zdania trudno było zrozumieć. Ale to małe piwo, prawdziwą masakrą była muzyka. Film jest w oryginale niemy, organizatorzy postanowili umilić projekcję muzyką z płyty. Muzyka sama w sobie ok, tyle tylko że współczesny jazz nie bardzo pasuje do scen na ukraińskich polach. Co gorsza muzyka strasznie rozpraszała, bo co chwilę zmieniała rytm, raz była spokojna, raz wesoła i dynamiczna, raz słychać było jakieś dziwne dźwięki... wszystko to niestety zupełnie bez związku z filmem. W pewnym sensie była to niezła lekcja, pokazująca jak ważne jest właściwe dobranie ścieżki do obrazu, mam nadzieję że organizatorzy też ją odrobili na przyszłość. Naprawdę, gdy płyta się nagle skończyła i nastała cisza, było o niebo lepiej. Niestety przerwa nie trwała długo...
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.