Dziś nadrobiłem tę festiwalową zaległość. Obie ekspozycje cudne! Nie spodziewałem się, że będą aż tak wielkie - tzn. ta przy Świdnickiej jest malutka, ale ta przy Wita Stwosza to kolos, którego zasobów jednorazowo nie idzie wyczerpać. Tyle tam znakomitości i projekcji, że trzeba będzie BWA odwiedzić ponownie z większym zapasem czasu. A na deser polecam wyświetlany na wystawie dokument Nekesa o teatrze cieni Richarda Bradshawa - spoza festiwalowej retrospektywy, ale wspaniały. Pokazujący, czym mogło być kino pod postacią robionego na żywo teatru cieni, w czasach, kiedy film był jeszcze w powijakach (wprawdzie Bradshaw był filmowany jakąś dekadę temu, ale wyobrażam sobie, że tak reagowano na teatr cieni sto i więcej lat temu). Ruchome obrazki jako jarmarczna, pełna fantazji rozrywka, burleska wręcz. Szczerze zabawne i wzruszające.
Tutaj znaleziona na YouTube próbka spektaklu Bradshawa, choć nie z dokumentu Nekesa - ta historyjka tam się wprawdzie pojawia, ale inaczej filmowana i bez zielonego tła: http://www.youtube.com/watch?v=tNsJ6kDVbfk