Jakie Nowe Horyzonty?

Filmidło - powidło. Ogłoszenia, anonse, apele, protesty.
Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 5 lip 10, 12:24

Posty wydzielone z tematu: Program 10. MFF ENH dostępny! >>>.
Moderator.
___________________________________________________

Grzes napisał(a):
aszeffel napisał(a):myślę, że z okazji 10-lecia trzeba znowu dużo mówić o nowohoryzontowości, dużo o niej myśleć i wybrać najbardziej NOWOHORYZONTOWY film konkursu, mam wrażenie, że publiczność o tym jakoś przez lata zapomniała, że świetny film, prezentowany w konkursie, nie musi być najbliżej tych nowych horyzontów, ani ten który nam się zbyt łatwo podoba, może właśnie ten, który najbardziej nas wkurza, najbardziej haczy, albo ten wobec którego jesteśmy bezradni i się z nim boksujemy? no nie wiem, z drugiej strony - każdy ma swoją definicję nh

Wydaje mi się, że nowa formuła konkursu (w której filmy w konkursie będą z definicji bardziej nowohoryzontowe od innych) sprzyja temu, żeby właśnie takie filmy nagrodzić, bez wmawiania publiczności, że głosować ma na to, co ją najbardziej wkurza zamiast tego, co jej się najbardziej podobało.


no właśnie nie wiem :) ja oczywiście nikomu niczego nie chcę wmawiać, mówię tylko o swoich osobistych odczuciach względem konkursu, zastanawiam się,

ostatnio poczytuję zbiór tekstów o polskim kinie wydany przez Krytykę Polityczną, którego autorzy zabrali się właśnie za pisanie o filmach, które ich wkurzają i to się okazało - dla mnie - o niebo ciekawsze od dotychczasowych analiz, które tego elementu czasami nawet furii w kontakcie z filmem nie posiadają, i to wcale nie znaczy, że ta furia prowadzi do zdeptania przeciwnika, ona prowadzi do dosyć bogatego w różne stany z filmem obcowania, zadawania mu prowokacyjnych, niegrzecznych pytań, dla mnie to jest ciekawe

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 5 lip 10, 12:41

No tak, ciekawe. Ja jednak wolę sztukę, która ma w sobie taki pozytywny potencjał, potrafi zainspirować, albo jeśli haczy, to robi to świadomie, żeby wywołać dyskusję na jakiś temat. A czegoś, co jest złe w tak specyficzny sposób, że muszę się podzielić z kimś swoim sprzeciwem, wolę unikać. To tak jak z politykami (że nawiążę do tego, o czym w tej chwili non stop mówią w tv) - chciałbym takich, którzy potrafią zainspirować do pozytywnego działania, ale jeśli ich nie ma, to nie cieszę się, że w zamian mam kogoś, kto wywołuje mój natychmiastowy sprzeciw z tylu powodów i na tyle sposobów, że muszę się tym z kimś podzielić - nie obraziłbym się, gdyby takiego kogoś w ogóle nie było.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 5 lip 10, 14:35

mnie się wydaje, że filmy, które wkurzają, wcale nie muszą być złe,

wkurzenie podobnie wiele mówi o wkurzonym, co zachwyt o zachwycającym się, i może o to chodzi,

myślę, że wiele nowohoryzontowych filmów (i może jest to właśnie ich cecha konstytutywna) tak jest skonstruowanych, że przenosi ciężar (cokolwiek się pod nim kryje, ciężar tworzenia) z siebie na widza, dlatego instytucja opiniotwórczego krytyka w ich przypadku zawodzi, wskazanie tego jednego najlepszego - także, może te filmy nie są po prostu wybieralne, a nagrody dostają te, które wobec tej niewybieralności są jednak bliższe kanonu codziennych naszych przyzwyczajeń

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 6 lip 10, 23:37

aszeffel napisał(a):mnie się wydaje, że filmy, które wkurzają, wcale nie muszą być złe,


No nie no przepraszam... odwracając pytanie czy filmy, które nie wkurzają mogą być dobre... Może ja jestem perfekcjonistą, ale lubię filmy który jednocześnie są dobre i nie wkurzają... Nie sądzę też, żebym obejrzał po raz drugi film, który mnie wkurzył... Ale to może tylko ja tak mam - bo mnie wkurza marnotrastwo (taśmy celuloidowej) i bezrefleksyjność (styl zerowy)...

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 7 lip 10, 5:03

tang: a'propos wkurzenia - przypominam, że w tym wątku rozmawiamy o kinie nowohoryzontowym pokazywanym w konkursie enh, a nie o repertuarze kina letniego w Sopocie i Zakopanem

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 7 lip 10, 6:39

aszeffel napisał(a):, a nie o repertuarze kina letniego w Sopocie i Zakopanem


hahaha ..sie uśmiałam

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 7 lip 10, 6:42

ee jeszcze ..bo tu chyba chodzi o różne rodzaje wkurzenia

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 7 lip 10, 7:40

To w Zakopanem jest kino letnie? :-D
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 7 lip 10, 7:54

aszeffel napisał(a):tang: a'propos wkurzenia - przypominam, że w tym wątku rozmawiamy o kinie nowohoryzontowym pokazywanym w konkursie enh, a nie o repertuarze kina letniego w Sopocie i Zakopanem


Ależ oczywiście, niby w jaki sposób miałyby mnie wkurzyć filmy z mola w Sopocie, przecież one są przezroczyste. Natomiast w tamtym roku wkurzył mnie jeden filma na ENH 2009 brazylijski - gdybym zobaczył jego plakat na miejście mógłby mieć stracony dzień.

A na przykład Las Meninas mnie nie wkurzył (nie zdążył) bo szybko wyszedłem.
Ale dal mnie jedno z drugim nie ma nic wspólnego. filmy są dobre i złe oraz wkurzają bądź nie. I są cztery warianty wsytępowania obu tych cech.

Bardzo "niewygodnym" filmem jest na przykład Prorok - w czasie seansu nieco irytuje, ale z biegiem czasu oceniam go jako niezwykle wartościowy.
Innym przykładem filmu, który ostatni mnie doprowadził do irytacji na sali kinowej był film Campion - spore męczarnie, ale mógłby lecieć w tzw. tle z telewizora, gdy na przykałd pracuje na komputerze. A jest cała masa filmów, które bym nie zdzierżył - można je określić jako dewiacyjne (zatruwające umysł).

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 7 lip 10, 8:23

Psubracie ..jest ...ale odpowiedz, ktorą mi tu jakiś szatan podpowiada ..ocenzurowałam ..bo jeszcze by ktoś wziął na serio :)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 7 lip 10, 8:41

tangerine napisał(a):filmy są dobre i złe oraz wkurzają bądź nie. I są cztery warianty wsytępowania obu tych cech.


trochę mnie dziwią te Twoje kategorie, mam wrażenie, że cała XX wieczna awangarda właśnie podobnym kategoriom chciała umknąć, i udało jej się, czy filmy Angera, Warhola, Mekasa są złe czy dobre? czy w ogóle warto takie pytania zadawać? to jest o tym, co wcześniej napisałam, że nowohoryzontowe filmy są "niewybieralne", to znaczy, że przykładanie do nich kategorii, którymi posługujemy się w obszarze tradycyjnego kina narracyjnego, wydaje się nieadekwatne, warto się zastanowić czego nowohoryzontowość jest dziedzictwem, czy awangardy? jeżeli tak, to czy powinniśmy wybierać "dobre" filmy?

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 7 lip 10, 8:49

no to moim zdaniem ..ta nie definiowalna w jakiś sposób nowohoryzontowość ..stanowi zjawisko otwarte --to może właśnie jej wartość ?

zresztą nowohoryzontowość będzie zawsze subiektywna dla każdego z nas

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 7 lip 10, 9:16

ale otwarta w sensie pusta? czekająca, żeby coś w nią włożyć indywidualnego, niezależnego od niczego? hmm, chyba trochę zbyt otwarta byłaby taka definicja

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 7 lip 10, 9:28

otwarta to nie znaczy pusta i oczywiście zależna ..to znaczy ,że każdy inaczej odbiera ,ma inna wrażliwość,inne doświadczenie ,ale ja mogę zdziwić się czyimś odbiorem i przyjąć ,ze to tez ciekawe podejście ..

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 7 lip 10, 10:02

aszeffel napisał(a):warto się zastanowić czego nowohoryzontowość jest dziedzictwem, czy awangardy? jeżeli tak, to czy powinniśmy wybierać "dobre" filmy?

Z awangardy po czasie (niekoniecznie długim) pozostają zapiski w historii i dobre dzieła (w tym wypadku filmy). I, jakkolwiek ocenianie dzieł awangardowych w momencie powstania jest narażone na duże błędy (ze względu na nasze przyzwyczajenia), wybieranie zamiast tego najbardziej awangardowych (do tego stopnia, że wkurzają) do niczego nie prowadzi - tak naprawdę w momencie, kiedy będziemy już w stanie oceniać na trzeźwo, prawie nigdy nie wybierzemy tych najbardziej wkurzających jako najbardziej wartościowych. Kiedy patrzę na własną percepcję filmów z pierwszych nowych horyzontów, stwierdzam, że (o dziwo) moja ocena wcale nie zmieniła się diametralnie - zwykle filmy, które postrzegam dziś jako naprawdę odkrywcze, już w momencie obejrzenia co najmniej pozytywnie mnie zaintrygowały. Nie ma natomiast takich, które przy pierwszym obejrzeniu mnie wkurzyły, i o których bym myślał do dziś i marzył o powtórnym obejrzeniu, bo z dzisiejszej perspektywy wydają mi się odkrywcze.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 7 lip 10, 19:30

aszeffel napisał(a):
tangerine napisał(a):filmy są dobre i złe oraz wkurzają bądź nie. I są cztery warianty wsytępowania obu tych cech.


trochę mnie dziwią te Twoje kategorie


dobre=ciekawe, wartościowe
złe=nieciekawe, jałowe

oczywiście za zastrzeżeniem subiektywizmu, każdy ma jakąś wrażliwość estetyczny, moralną itd.

ogólnie to albo coś się udaje w filmie pokazać, albo jest chos lub nuda. ciężko przewidzieć czasem czy się "dobrze taśma naświetli", przy czym dobrzy reżyserzy mają niesamowitą intuicję i na tym polega ich wielkość.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 lip 10, 15:20

eliska napisał(a):otwarta to nie znaczy pusta i oczywiście zależna ..to znaczy ,że każdy inaczej odbiera ,ma inna wrażliwość,inne doświadczenie ,ale ja mogę zdziwić się czyimś odbiorem i przyjąć ,ze to tez ciekawe podejście ..


jeszcze raz czytam tę naszą rozmowę i wiesz, El, co mi przyszło do głowy, kiedy przeczytałam tę Twoją odpowiedź? 'Fantasma' Lisandro Alonso, ten film jest właśnie o tym, o kontakcie z kinem - z filmem i w ogóle z kulturą, która wokół kina powstała, a więc i z ideą i z materią, tylko że właśnie o doświadczaniu kina przez kogoś o innej wrażliwości, o innym doświadczeniu - my jesteśmy jednak dosyć mocno do siebie podobni, Vargas z 'Los muertos' jest tym innym, i Misael, drwal z 'La libertad'

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 lip 10, 15:50

ech tez dziś za mną chodził ten temat i go przepracowywałam w myślach i siadałam ,zeby napisać, ale rezygnowałam..

a widzisz ..i tu jest może sedno..dobre porównanie...
schematyzm myślenia?..nawet nieznane próbujemy włożyć w znany szkielet?
a tu chodzi o to by nie wkładać w żadne schematy...bo to nowa wartość..

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 lip 10, 15:51

Grzes napisał(a):Z awangardy po czasie (niekoniecznie długim) pozostają zapiski w historii i dobre dzieła (w tym wypadku filmy). I, jakkolwiek ocenianie dzieł awangardowych w momencie powstania jest narażone na duże błędy (ze względu na nasze przyzwyczajenia), wybieranie zamiast tego najbardziej awangardowych (do tego stopnia, że wkurzają) do niczego nie prowadzi - tak naprawdę w momencie, kiedy będziemy już w stanie oceniać na trzeźwo, prawie nigdy nie wybierzemy tych najbardziej wkurzających jako najbardziej wartościowych. Kiedy patrzę na własną percepcję filmów z pierwszych nowych horyzontów, stwierdzam, że (o dziwo) moja ocena wcale nie zmieniła się diametralnie - zwykle filmy, które postrzegam dziś jako naprawdę odkrywcze, już w momencie obejrzenia co najmniej pozytywnie mnie zaintrygowały. Nie ma natomiast takich, które przy pierwszym obejrzeniu mnie wkurzyły, i o których bym myślał do dziś i marzył o powtórnym obejrzeniu, bo z dzisiejszej perspektywy wydają mi się odkrywcze.


Grzesiu, mam wrażenie, że się nie rozumiemy, powiedziałabym, że 'czepiasz się słówek', a nie widzisz treści, pomyślałam, że skoro deklaratywnie, bo sprawdzimy to dopiero podczas festiwalu, formuła konkursu uległa w tym roku radykalizacji, to powinniśmy (ja czuję tę powinność) lub też możemy takiego samego przesunięcia, a może nawet przewrotu dokonać w kryteriach, jakimi się posługujemy, oceniając konkurs, wyróżniając jeden film Nagrodą Publiczności, może powinniśmy pójść w poprzek dotychczasowych ocen, co to znaczy: nie zamiast dobrego filmu wybrać zły, bo to byłoby pójście po tej samej linii prostej tylko w innym kierunku, ja proponuję - w poprzek, to tak obrazowo, i zastanawiam się, jakimi wobec tego kryteriami mogę zastąpić te dotychczasowe, także nad tym jakie będą tego konsekwencje dla mnie widza, może mnie widzowi nie wystarczy już oglądanie dobrych filmów, może to mnie już nudzi, to po sobie nic już nie pozostawia, może dosyć mam już tej doskonałości i "wartościowości", a przede wszystkim dosyć mam już tej pewności

co do awangardy, nie mogę się z Tobą zgodzić, bo oglądałam niedawno w Krakowie cały zestaw filmów Mekasa, które i weszły do historii kina i są nadal świeże, i wcale nie są "dobre", a te z ostatnich lat są naprawdę okropne, a jednak układają się w tak przedziwną, przejmującą opowieść o człowieku i o świecie, że wydawało mi się, że za każdym razem wychodzę z kina odmieniona, zdarzało mi się też nie dotrwać do końca seansu, nie dlatego, że mi się nie podobało, że się nudziłam, albo mi się dłużyło, ale dlatego że nie mogłam tego wrażenia, tego przejęcia znieść

namawiam na zmianę

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 lip 10, 16:22

może powinniśmy pójść w poprzek dotychczasowych ocen, co to znaczy: nie zamiast dobrego filmu wybrać zły, bo to byłoby pójście po tej samej linii prostej tylko w innym kierunku, ja proponuję - w poprzek, to tak obrazowo, i zastanawiam się, jakimi wobec tego kryteriami mogę zastąpić te dotychczasowe, także nad tym jakie będą tego konsekwencje dla mnie widza, może mnie widzowi nie wystarczy już oglądanie dobrych filmów, może to mnie już nudzi, to po sobie nic już nie pozostawia, może dosyć mam już tej doskonałości i "wartościowości", a przede wszystkim dosyć mam już tej pewności

wiesz, że to o wiele trudniejsze?

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 lip 10, 17:03

trudniejsze od urodzenia dziecka? chyba nie :)

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 10 lip 10, 17:21

Ja też mam już dosyć tej pewności.
pozdro, aszeffel:-)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 lip 10, 18:24

a ja dzis obejrzałam Burrowing z pakietu i..ponieważ Szwecję odwiedzałam kilkanastokrotnie to stwierdzam,ze

-jest to film cholernie szwedzki i cholernie nie szwedzki
- polecam wszystkim, którzy nie widzieli i nie mają pakietu ..bo w programie jest

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 lip 10, 18:35

wracając do tematu ..zeszłoroczna rozmowa z reż. Wyrypajewem uświadomiła mi, że odbiór filmu i ocena p/widzów to jedno ....a to co reżyser miał na myśli i jak zrealizował to drugie .. I teraz zastanawiałam się
-ile więcej my widzimy w filmach niż reżyserowi przyszło do głowy
-ile mniej........" " " " itd
-ile inaczej ?

reżyser robi film -dobry ,zły ,jakiś..wypuszcza w świat -mial założony plan ,ale teraz ten film , zyje własnym życiem

na ile jest istotne jak się ta kalka odbioru z kalką realizacji pokrywa ?

czy my swoimi interpretacjami dorabiamy ideologią czy wręcz za mało widzimy

w sumie to taki kredyt zaufania do reżysera? czy w ogóle to nie ma znaczenia ...dostaję danie ..a moja sprawa jak je zjem?

nie wiem czy ma sens co napisałam ..tak po głowie mi się kołacze czasem..

?
 

Post 10 lip 10, 18:46

Takie zapytanie do administracji/moderatora. Dlaczego usuwa się komentarz, w którym była mowa o tym, że ta dyskusja nie wnosi nic nowego? Nie zostały naruszone zasady netykiety, nie użyto wulgaryzmów i nie sądzę, by naruszało regulamin forum. taka wypowiedź mieści się w dopuszczalnych granicach. Zapewne za chwilę ten komentarz też zniknie, ale może przeczyta go admin, który kasuje.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 lip 10, 19:07

może to co ja napisałam nie wnosi..
to co napisała Aszeffel , absolutnie wnosi
do ? -nie rozumiem Twojego stanowiska

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 lip 10, 19:08

? napisał(a):Takie zapytanie do administracji/moderatora. Dlaczego usuwa się komentarz, w którym była mowa o tym, że ta dyskusja nie wnosi nic nowego? Nie zostały naruszone zasady netykiety, nie użyto wulgaryzmów i nie sądzę, by naruszało regulamin forum. taka wypowiedź mieści się w dopuszczalnych granicach. Zapewne za chwilę ten komentarz też zniknie, ale może przeczyta go admin, który kasuje.


ale co wnosi do tej dyskusji stwierdzenie, że "ta dyskusja nie wnosi nic nowego"?
Był jakiś ciąg dalszy w usuniętym poście? Jakaś propozycja nowego, co by wniosło? Czy to był raczej taki bezsensowny przytyk? Jak tak, to masz rację administratorze.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 10 lip 10, 19:14

aszeffel napisał(a):może mnie widzowi nie wystarczy już oglądanie dobrych filmów, może to mnie już nudzi, to po sobie nic już nie pozostawia, może dosyć mam już tej doskonałości i "wartościowości", a przede wszystkim dosyć mam już tej pewności


Nie wiem o jakich ty dobrych filmach mówisz - napisz proszę listę takich filmów... Masz dość filmów typu Piknik pod wiszącą skałą ? Tylko czego od 35 lat niewielu się zbliżyło do tej doskonałości... Amerykanie, a za nim cały świat wypracował tzw. styl zerowy, który jest właśnie tak definiowany, że po wyjściu z kina wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie - liczy się tylko nowy model telefonu komórkowego albo nowy image znanego celebryty, ale o tym chyba nie ma co mówić... Jeżdzę od wielu lat na Nowe Horyzonty nie po to żeby oglądać mainstream - dla mnie to dwa światy, granica pomiędzy kinem atystycznym a kinem komercyjnym jest grubości wielkiego muru... Dlaczego Władca pierścieni ma taki scenariusz, a nie inny ? Bo musiał się zwrócić - był taką samą inwestycją jak zakup akcji fabryki plastiku... Gdybym ja był producentem zatrudniłbym do tego projektu Lisandro Alonso...
Ostatnio edytowano 11 lip 10, 16:16 przez tangerine, łącznie edytowano 1 raz

?
 

Post 10 lip 10, 19:19

Bezsensowny przytyk? To także nie jest argument. Nie można skrótowo zaznaczyć rozczarowania dyskusją, że się ktoś nie zgadza z jej przebiegiem? Bez przesady.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 lip 10, 19:29

eliska napisał(a):wracając do tematu ..zeszłoroczna rozmowa z reż. Wyrypajewem uświadomiła mi, że odbiór filmu i ocena p/widzów to jedno ....a to co reżyser miał na myśli i jak zrealizował to drugie .. I teraz zastanawiałam się
-ile więcej my widzimy w filmach niż reżyserowi przyszło do głowy
-ile mniej........" " " " itd
-ile inaczej ?

reżyser robi film -dobry ,zły ,jakiś..wypuszcza w świat -mial założony plan ,ale teraz ten film , zyje własnym życiem

na ile jest istotne jak się ta kalka odbioru z kalką realizacji pokrywa ?

czy my swoimi interpretacjami dorabiamy ideologią czy wręcz za mało widzimy

w sumie to taki kredyt zaufania do reżysera? czy w ogóle to nie ma znaczenia ...dostaję danie ..a moja sprawa jak je zjem?

nie wiem czy ma sens co napisałam ..tak po głowie mi się kołacze czasem..



po to reżyserzy przyjeżdżają na festiwal i mamy okazję z nimi pogadać, żeby nałożyć te kalki, które nie są chyba kalkami tylko czymś w rodzaju palimpsestu czyli że coś tam zostało wymazane, potem znowu zapisane, potem wydrapane i znowu, albo może to są kartki zapisane sympatycznym atramentem, ja mam zawsze niedosyt podczas spotkań po projekcji, pamiętam zeszłoroczną rozmowę z reżyserami Burrowing właśnie i oni, jako jedyni chyba, zapytali wprost publiczność o wrażenia, bardzo chcieli wysłuchać tej historii z drugiej strony i nikt nic nie powiedział, dlaczego? ja też nic nie powiedziałam, po co zadawać pytania, jak się pracowało na planie, jaka jest sytuacja w tamtejszej kinematografii, skoro nie stać nas na tak proste i tak pewnie trudne opowiedzenie właśnie reżyserowi o swoich pierwszych myślach po seansie jego filmu, jest jakaś blokada, chcemy przyjść, zobaczyć, może posłuchać i wyrobić sobie zdanie, tyle

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 lip 10, 19:30

? napisał(a):Bezsensowny przytyk? To także nie jest argument. Nie można skrótowo zaznaczyć rozczarowania dyskusją, że się ktoś nie zgadza z jej przebiegiem? Bez przesady.


to proszę dyskutować, czekamy

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 lip 10, 19:34

zapytali wprost publiczność o wrażenia, bardzo chcieli wysłuchać tej historii z drugiej strony i nikt nic nie powiedział, dlaczego?

bo trzeba się otworzyć, odsłonić ,może dać przykład osobisty ...wtedy by było prawdziwiej ,ale trzeba mieć odwagę na szczerość..tak myślę...


[/i]

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 lip 10, 19:42

może powinno się zmienic pytanie z tego Jakie Nowe Horyzonty ? na Co nam dają Nowe Horyzonty? czy uczymy się czegoś? co wynosimy? Jakie jest ich odbicie w naszym życiu?

Albo osobny równoległy temat..ale to nie jest sugestia dla admina

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 10 lip 10, 20:56

tangerine napisał(a):Jeżdzę od wielu lat na Nowe Horyzonty nie po to żeby oglądać mainstream - dla mnie to dwa światy, granica pomiędzy kinem atystycznym a kinem komercyjnym jest grubości wielkiego muru (tak tak Panie Hausner)...

Zabawne, tak jak w tej dyskusji jesteś jedyną osobą, z którą wydawało mi się, że się w pełni zgadzam, tak co do granicy między kinem artystycznym i komercyjnym mam zdanie skrajnie odmienne - że nie ma takiej granicy albo że, jeśli jest, to na tej granicy znajduje się całe mnóstwo filmów, które nie są komercyjne (w sensie takim, że wszystko w nich jest podporządkowane osiągnięciu dostatecznie dużego zysku), a z kinem komercyjnym mają wiele wspólnego, i ta ich komercyjność/jej brak jest obecna w różnym stopniu. Wspomniany przez ciebie Piknik też jest gdzieś na tej granicy.

aszeffel napisał(a):
Grzesiu, mam wrażenie, że się nie rozumiemy, powiedziałabym, że 'czepiasz się słówek', a nie widzisz treści, pomyślałam, że skoro deklaratywnie, bo sprawdzimy to dopiero podczas festiwalu, formuła konkursu uległa w tym roku radykalizacji, to powinniśmy (ja czuję tę powinność) lub też możemy takiego samego przesunięcia, a może nawet przewrotu dokonać w kryteriach, jakimi się posługujemy, oceniając konkurs, wyróżniając jeden film Nagrodą Publiczności, może powinniśmy pójść w poprzek dotychczasowych ocen, co to znaczy: nie zamiast dobrego filmu wybrać zły, bo to byłoby pójście po tej samej linii prostej tylko w innym kierunku, ja proponuję - w poprzek, to tak obrazowo, i zastanawiam się, jakimi wobec tego kryteriami mogę zastąpić te dotychczasowe, także nad tym jakie będą tego konsekwencje dla mnie widza, może mnie widzowi nie wystarczy już oglądanie dobrych filmów, może to mnie już nudzi, to po sobie nic już nie pozostawia, może dosyć mam już tej doskonałości i "wartościowości", a przede wszystkim dosyć mam już tej pewności

Ja rozumiem to rozczarowanie, o którym piszesz (co do kryteriów, że nie łapią wielu rzeczy, które są dla ciebie ważne), ale nie czepiam się słówek - uważam, że kryteria, jakie proponujesz wzamian, są bez sensu (może dlatego, że nie idą w poprzek, tylko pod prąd z jakimś niewielkim odchyleniem), i wcale nie łapią tego, o czym piszesz w związku z Mekasem.

aszeffel napisał(a):zapytali wprost publiczność o wrażenia, bardzo chcieli wysłuchać tej historii z drugiej strony i nikt nic nie powiedział, dlaczego?

Może na przykład dlatego, że nie uważają swojego pierwszego wrażenia za miarodajne. Potrzebują czasu, żeby film przetrawić albo przynajmniej żeby zwerbalizować te swoje wrażenia.

?: Większość dyskusji na forach (i nie tylko) nic nie wnosi - to nie powód, żeby ich nie prowadzić. Dopiero w trakcie okazuje się, czy coś interesującego z nich wynika.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 10 lip 10, 21:23

No tak kwestia rozmów z reżyserami po filmach na festiwalach to temat na doktorat... Takie rozmowy o których mówisz to nie zawsze się udają na gorąco... Nie do końca przyjmuję pozytywnie to odbijanie piłeczki przez reżyserów... W sumie to oni są artystami... Ja przeważnie zostaje, żeby ocenić osobowośc reżysera, czasem się dowiedzieć czegoś o kontekstach chcociaż moim zdaniem filmy są / powinny być autonomicznymi bytami...

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 lip 10, 21:28

Może na przykład dlatego, że nie uważają swojego pierwszego wrażenia za miarodajne. Potrzebują czasu, żeby film przetrawić albo przynajmniej żeby zwerbalizować te swoje wrażenia.

szczerze mówiąc zapomniałam, że też tak miewam

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 lip 10, 21:30

Nie do końca przyjmuję pozytywnie to odbijanie piłeczki przez reżyserów... W sumie to oni są artystami...

może są ciekawi jak i czy zagrało to co chcieli ..to też chyba wyraz szacunku dla widza

Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 10 lip 10, 21:32

aszeffel napisał(a):
? napisał(a):Takie zapytanie do administracji/moderatora. Dlaczego usuwa się komentarz, w którym była mowa o tym, że ta dyskusja nie wnosi nic nowego? Nie zostały naruszone zasady netykiety, nie użyto wulgaryzmów i nie sądzę, by naruszało regulamin forum. taka wypowiedź mieści się w dopuszczalnych granicach. Zapewne za chwilę ten komentarz też zniknie, ale może przeczyta go admin, który kasuje.


ale co wnosi do tej dyskusji stwierdzenie, że "ta dyskusja nie wnosi nic nowego"?
Był jakiś ciąg dalszy w usuniętym poście? Jakaś propozycja nowego, co by wniosło? Czy to był raczej taki bezsensowny przytyk? Jak tak, to masz rację administratorze.


Nie było ciągu dalszego. Tylko bezsensowny przytyk, ewidentne psujstwo. Oczywiście, "?" - użytkownik niezarejestrowany, jakżeby inaczej...
?: zapraszamy do rejestracji konta. Wtedy można uniknąć na Forum takiej wymiany zdań, komunikując się za pomocą wiadomości prywatnych.
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 10 lip 10, 21:47

tangerine napisał(a):czasem się dowiedzieć czegoś o kontekstach chcociaż moim zdaniem filmy są / powinny być autonomicznymi bytami...

No to się łatwo mówi - często jest tak, zwłaszcza z filmami z wyraźnie odrębnego kręgu kulturowego (np. Azja, kraje muzułmańskie), że jakieś konteksty, które dla nas nie są dostrzegalne, dla pierwotnych widzów filmu (z tego samego kraju/kręgu kulturowego) są oczywiste. Dowiedzenia się o takich kontekstach przede wszystkim oczekuję od spotkania z reżyserem. Jego osobowość natomiast kompletnie mnie nie interesuje (też dlatego, że zakres, w jakim mogę ją ocenić na takim spotkaniu, jest żaden).

?
 

Post 11 lip 10, 0:33

nie ma obowiązku rejestracji w necie, to kwestia wyboru, równiez prawa do zachowania anonimowości, a co do określenia typu 'ewidentne psujstwo' itd, wolę jednak kłocić się o filmy, bo to dalej żaden argument, pzdr

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 11 lip 10, 7:41

eliska napisał(a):Może na przykład dlatego, że nie uważają swojego pierwszego wrażenia za miarodajne. Potrzebują czasu, żeby film przetrawić albo przynajmniej żeby zwerbalizować te swoje wrażenia.

szczerze mówiąc zapomniałam, że też tak miewam


ale drugiej szansy nie będzie, nie będzie można skonfrontować miarodajnego wrażenia, to może warto skonfrontować chociaż pierwsze, ale nie chcemy wypowiadać pierwszego, bo może okazać się fałszywe? no nie, kategoria prawda/fałsz tu nie pasuje, łatwiej milczeć, żadnej śmieszności, żadnej naiwności, niezrozumienia, spokojnie po czasie na pewno uda się zbudować odpowiednią ocenę, oczywiście mówię za siebie

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 11 lip 10, 7:50

racja..choć jak wczoraj obejrzałam Burrowing ...wiedziałabym w moment co powiedzieć...ale z kolei jak oglądałam mój pierwszy Tsaia Ming Lianga ..to nie wiedziałam , a z kolei autora Tanrnation nie miałabym odwagi pytać .
Petera Greenevaya wiedzialam, ale balam się ,że mnie zje...;)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 11 lip 10, 8:18

chodzi mi o to, że fantastycznie umościliśmy się w tym festiwalu przez te 10 lat, mamy tu swoje przyjemne gniazdko, robaczki podetknięte pod nos, a jedyne ryzyko, jakie podejmujemy, to ryzyko straty czasu, to mało w kontekście nowohoryzontowego fermentu szczególnie, że za chwilę nazwą nas generacją enh

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 11 lip 10, 8:20

aszeffel napisał(a):za chwilę nazwą nas generacją enh


Ładne :).
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 11 lip 10, 8:22

ładne..ale zobowiązujące :))

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 11 lip 10, 8:24

Mam wrażenie, że większość z nas nie będzie miała najmniejszego problemu by się z tych zobowiązań wywiązać ;).
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 11 lip 10, 10:27

przejrzałam sobie katalogi z lat poprzednich i ciekawa konstatacja...teraz z perspektywy czasu widzę ile filmów przegapiłam , czym się kierowałam lub nie -wtedy , jak teraz bym wybrała inaczej ...teraz inaczej odczytuje opis filmu

a a propos wkurzenia to widzę ,ze największe to miałam jedno ,niestety to banalne --filmem A.Seweryna Kto nigdy nie żył...

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 11 lip 10, 10:31

aszeffel napisał(a):
eliska napisał(a):Może na przykład dlatego, że nie uważają swojego pierwszego wrażenia za miarodajne. Potrzebują czasu, żeby film przetrawić albo przynajmniej żeby zwerbalizować te swoje wrażenia.

szczerze mówiąc zapomniałam, że też tak miewam


ale drugiej szansy nie będzie, nie będzie można skonfrontować miarodajnego wrażenia, to może warto skonfrontować chociaż pierwsze, ale nie chcemy wypowiadać pierwszego, bo może okazać się fałszywe? no nie, kategoria prawda/fałsz tu nie pasuje, łatwiej milczeć, żadnej śmieszności, żadnej naiwności, niezrozumienia, spokojnie po czasie na pewno uda się zbudować odpowiednią ocenę, oczywiście mówię za siebie

Tym razem to ty się czepiasz o słówka. Niemiarodajne nie musi oznaczać fałszywe. Zwykle oznacza, że narazie jeszcze się nie wie, co się myśli o danym filmie, ma się mętlik w głowie. A niechęć do ośmieszenia się też ma swoje znaczenie. Większość ludzi, którzy widzieli dużo trudnych filmów zdaje sobie sprawę, że pierwsze wrażenie jest często po prostu płytkie, głupie (we własnym mniemaniu, w porównaniu z tym, co się z czasem wykrystalizuje w głowie) i nie ma ochoty się takim wrażeniem chwalić (jeszcze inni festiwalowicze by pomyśleli, że się jest równie płytkim i głupim jak te wrażenia).
Ostatnio edytowano 11 lip 10, 10:46 przez Grzes, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 11 lip 10, 10:34

eliska napisał(a):a a propos wkurzenia to widzę ,ze największe to miałam jedno ,niestety to banalne --filmem A.Seweryna Kto nigdy nie żył...

Bo zwykle najbardziej wkurza banał, głupota i estetyczna nijakość. Dlatego uważam, że kryterium "wkurzenia" to nie to - że nie idzie w poprzek tylko w większości przypadków dokładnie pod prąd kryterium "dobre/niedobre".

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 11 lip 10, 10:56

nie jestem pewna ,bo ..dalej śledząc tytuły wpadłam na film , który podziałał na mnie w sensie kryteriów Aszeffel
Jezus Chrystus Zbawiciel Petera Greyera
wkurzyła mnie realizacja,powtarzalnośc ujęć,niedoświetlenie j akby zmarnowany potencjał..ale z kolei czy jesli by było tak przepisowo? to czy ten film miałby taką siłę? a miał porażającą

Następna strona

Powrót do O wszystkim innym



cron