A co wynika z tego ,ze oglądamy te filmy ?

Wasze wrażenia pofestiwalowe. Podsumowania, poszukiwania.
Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 sie 09, 9:48

Oczywiste ,ze poszerzamy horyzonty ,ze poznajemy nowe przestrzenie ,nowe muzyki, bawimy się ,męczymy się /gdy film nudny lub bolesny/,uczymy się …właśnie ..uczymy się ?

Nie daje mi spokoju ta myśl…pytanie

Właściwie jak wpływają na nas te filmy ,na ile się zmieniamy- światopogląd , a może jakieś decyzje , a na ile nie ? czy stajemy się bardziej tolerancyjni , wyrozumiali , odczuwamy większą empatię ,a może zobojętniamy się na coś , czy jest nam łatwiej dzięki tym filmom, czy to tylko historie do obejrzenia ,wysłuchania ? A może jakiś film wpłynął na nasze życie ?
Nie spodziewam się odpowiedzi ,bo odpowiedź może być dość trudna ,osobista ,tajna…chciałam tylko zadać takie pytanie .

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 10 sie 09, 10:01

He, he, chodził mi po głowie podobny wątek. Muszę rzecz przemyśleć jeszcze.

marylou
 
Posty: 43
Na forum od:
30 lip 09, 11:17

Post 10 sie 09, 10:15

Eliska, reanimujesz forum ;) I przy okazji ważną kwestię poruszasz. No bo co w nas zostaje po tygodniu w kinie? Poza wiadomą "pustką" i uczuciem nieprzystawalności do szarówki... pomyślimy.

Negrin
 
Posty: 32
Na forum od:
22 lip 09, 19:07

Post 10 sie 09, 10:52

Pierwsze, co mi przychodzi do głowy (choć naturalnie nie jedyne): wyrozumiałość/akceptacja/sympatia dla przeróżnych dziwactw, z jakimi możemy się zetknąć również w świecie rzeczywistym.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 sie 09, 11:04

ja sama zaczęłam sie dokładniej zastanawiać i napiszę ,ale na spokojnie ,potem z domu ...chyba na podstawie poszczególnych filmów

ale to o wyrozumialosci do dziwactw też złapałam ;) :)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 sie 09, 12:11

Właściwie dopiero festiwal nauczył mnie oglądać filmy ,wymagać ,obserwować ,wyciągać wnioski . Niektórymi swoimi odczuciami ,spostrzeżeniami sama byłam zaskoczona .

Wybiórczo o filmach

Na pierwszym swoim festiwalu byłam w –ostatnim – Cieszynie . Wtedy też ,oceniam to z perspektywy lat byłam najbardziej chłonna i ucząca się .
I tak –zdziwiona byłam ,ze niektóre filmy bolą ,ze potrzebuję czasu ,żeby je odreagować : Gdyby żółwie mogły latać ,a potem już we Wrocławiu Plac Zbawiciela

Film 13 jezior –totalnie minimalistyczny ,pierwszy film ,który zobaczyłam bez fabuły ,muzyki i dialogów . Z trudem wytrzymałam ,ale…zdziwiło mnie ,ze oglądając sama wyszukuję różne rzeczy , o wiele uważniej śledzę to co na ekranie ,a na drugi dzień potrafiłam się wsłuchać w każdą pojedynczą krople deszczu –wcześniej tego nie czułam .
A potem w telewizji festiwalowej /tu głos za kontynuacją/ rozbawiło mnie zabawne postscriptum 13 twarzy –każda po 10 sekund –jak każde jezioro po 10 minut .

Przemoc . Nigdy wcześniej nie widziałam takiego filmu –Wielka ekstaza Roberta Camischaela . Nie rozumiem do tej pory jak wytrzymałam ten film . Koło mnie siedział znany dziennikarz Marcin Meller /wymieniam go ,bo napiszę pozytywne . Obserwowałam go . Był równie przejęty . Ten film jednak nie nauczył mnie jak wytrwać przemoc . na kolejnym festiwalu nie byłam w stanie obejrzeć znakomitego filmu Buszujący w jęczmieniu . Do tej pory go nie obejrzałam . Z tego samego powodu obawiałam się pójść na tegoroczny Głód .

Mam jeszcze dwa filmy ,które miały spektakularny wpływ na mnie ,pisałam o nich ,więc tylko je wymienię –Jedwabna opowieść ,za którą trafiłam do Paryża ,gdzie powstały hafty na rzecz filmu .
I Rytm to jest to –film ,który spowodował ,ze zorganizowałam dwie duże akcje i wystawy w moim mieście . Ten film rok temu miał epilog dla mnie ,gdy przyjechał z kolejnym filmem jeden z reżyserów –mogłam mu opowiedzieć o swojej akcji .

W tym roku najwięcej mam przemyśleń po filmie The time we killed /pisałam o tym , po Hamsunie –że nie zawsze można szufladkować ludzi ,bo nie zawsze wiemy co nimi kieruje ,nie wszystko jest oczywiste . Po filmie Bez tchu i Zwykli ludzie –jak niewinne dziecko przeistacza się w bestię .

A na koniec jeszcze około filmowa obserwacja –znani nam Państwo Kalinowscy –słynna para starszych ludzi ,kinowe małżeństwo-że im się chce, że znajdują siłę ,ze tu wracają ….

Oczywiście więcej filmów budzi refleksje ,ale nie chciałabym zdominować ;)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 sie 09, 12:59

Jeżeli to prawda, że zakochując się w kimś, zachwycamy się zwykle tymi jego cechami, które są z pozoru inne, różne od naszych, a z czasem okazuje się, że to są właśnie nasze cechy tylko dotąd głęboko ukryte, stłumione, zapomniane i ten związek miłosny (erotyczny w pełnym tego słowa znaczeniu) je przed nami odkrywa, otwiera zaskakująco bliskie światy, ale nie wprost -

- podobnie z nowohoryzontowymi filmami, że jest to raz czarująca, innym razem trudna droga poznania swojego przez cudze, sorry za ten patosik i pewnie oczywistą oczywistość, ale tak to chyba czuję, więc zakochuję się w nich i bardzo trudno mi zwykle powiedzieć, że jakiś film jest definitywnie zły, bo w każdym coś mi się podoba, dlatego tak męczą mnie wszelkie klasyfikacje, rankingi itede, mam dla tych wszystkich dziwacznych filmów wiele akceptacji, to takie intensywne dziesięciodniowe ćwiczenie, łatwiej mi wtedy przez cały rok radzić sobie z akceptacją siebie

3423
 

Post 10 sie 09, 13:34

oj, truizm za truizmem, bez urazy, ale skoro istnieje potrzeba wypowiedzenia się ...

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 10 sie 09, 13:48

3423: właśnie po to istnieją fora społecznościowe, by każdy mógł napisać co mu leży na sercu/duszy (niepotrzebne skreślić). Nikogo nie obraża. Patrząc szerzej: to jedna z cech demokracji, tak ukochanej przez europejczyków.
Trochę empatii czasem nie zaszkodzi.
Nie rozumiem, co w tym złego, że ktoś napisze, jak stwierdziłaś(-eś)"truizmy". Może tego potrzebuje?
To wolny kraj:-)

3423
 

Post 10 sie 09, 13:53

no przecież zostało zaznaczone, że skoro potrzeba wypowiedzi

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 sie 09, 14:04

anonimowo to nie sztuka pisac co ślina na język ...

aszefffel ...dobre porównanie

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 sie 09, 14:10

jesssu, przecież przeprosiłam za oczywistą oczywistość, to co mam jeszcze zrobić, żeby się pokajać? :)

3423
 

Post 10 sie 09, 14:13

prawie wszyscy użytkownicy forum komentują anonimowo, nie ujawniając swoich danych, bo nie ma takiej potrzeby; rozumiem, że drobna krytyczna uwaga wywołała niezadowolenie, ale również mam prawo to napisać

3423
 

Post 10 sie 09, 14:15

aszeffel, ależ :))))

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 sie 09, 14:22

ok, masz racje ,większosć jest anonimowa ..moze jestem wyczulona ,ze w necie tyle osób łatwo szafuje krytyką ,ale nie ma cywilnej odwagi się podpisać nazwiskiem ..tak to prawda ,mozna krytycznie , mnie chyba nie podobała sie jakoś forma tej krytyki ,bo to co napisała Aszeffel było dość szczególnym opisem ,jakby dosć osobistym ,wiec w takim przypadku wypada nawet krytykując być delikatniejszym-delikatniejszą -takie jest moje zdanie

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 10 sie 09, 14:26

Właściwie to pod każdym postem można napisać: truizm, albo: phi, też mi wielkie odkrycie! Tylko co takie równoważniki zdań wnoszą do dyskusji?

3423
 

Post 10 sie 09, 14:27

eliska, trochę dystansu, bo aszeffel ten dystans chyba zaznaczyła

3423
 

Post 10 sie 09, 14:33

pod każdym cze67? zaznaczam tylko opinię, a co do "wnoszenia do dyskusji" - a co wnoszą posty, które można w różny sposób odbierać i odczytywać, to zdaje się kwestia indywidualnej interpretacji?

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 sie 09, 14:37

no cóż, to prawda, jestem ekshibicjonistką, w dodatku piszę pod nazwiskiem, trudno, niech mnie zobaczą, większość rzeczy ma podwójne dno, drugą stronę, stereotypy porządkują świat, a oczywistości, kiedy się je dzieli z innymi, mogą sprawić radość, tego się trzymajmy

3423
 

Post 10 sie 09, 14:43

aszefel, ok, może i do pewnego stopnia porządkują, ale są też banalnym i schematycznym reprodukowaniem, mechaniczną czynnością, ot ryzyko, a że komuś sprawiają radość, cóż, jakiś optymistyczny akcent, przynajmniej

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 sie 09, 14:55

a czy nie na tym właśnie polega komunikacja, że najpierw ustalamy pewien wspólny oczywisty banalny jak chcesz pułap podstawowych prawd i definicji, żeby w ogóle porozumienie było możliwe, dopiero wobec niego odstępstwa są istotne, a mielizny mniej grząskie?

3423
 

Post 10 sie 09, 15:00

w takim razie - być może - po dawce podstawowej możliwości porozumienia, dyskusja pod tym wątkiem potoczy się bardziej interesująco

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 sie 09, 15:03

:))) ..a swoją drogą co Ty 3423 wyniosłąś,wyniosleś z filmów ? jakie widziałaś -łeś?

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 sie 09, 15:06

oczekujemy pełnej szczerości, oryginalnej i błyskotliwej odpowiedzi

3423
 

Post 10 sie 09, 15:13

w takim razie znikam, bo wolę zachować dystans wobec przymusu odpowiedzi, takiego rodzaju delikatnej opresji; chyba nie mam obowiazku publicznego zwierzania się z osobistych doświadczeń widza? że o manifestowaniu swojej błyskotliwosci, oryginalnosci i szczerości nie wspomnę?

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 sie 09, 15:32

jasne ,ze nie musisz ...truchę kozi róg sie zrobił

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 sie 09, 15:52

no, mnie się to wydaje smutne, bo skoro numerek czuje opresję, choć tylko delikatną, jesteśmy miłe, to co czują teraz inni nasi potencjalni rozmówcy, którzy chcieli podzielić się osobistym doświadczeniem widza, a wobec tej wymiany zdań się wycofali; dzięki takim psujom ludzie nie chcą rozmawiać, nie chcą zadawać pytań po projekcjach, nie mają ochoty swoich z głębi wyciąganych myśli konfrontować z cyniczną, jak się okazało, obecnością krytyków, to nie jest sejm, proszę państwa, my tu chcemy się komunikować, jesteśmy siebie ciekawi, i Ciebie, numerku, też

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 sie 09, 15:59

nic dodać nic ująć

Avatar użytkownika
_che_
 
Posty: 127
Na forum od:
28 lip 07, 18:14

Post 10 sie 09, 16:20

Dla mnie ten festiwal stanowi pewnego rodzaju odskocznię od codzienności, od codziennego kina, od zwyczajnych filmów.
Z roku na rok przekonuję się, że szukam co raz to nowych wrażeń filmowych i to co kiedyś było dla mnie nie do zaakceptowania (np pod wzgledem formy) tak teraz staje się obiektem poszukiwanym. Ten festiwal na pewno rozwija widza, prowokuje do poszukiwania i odnajdywania własnych filmowych doznań i pasji.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 10 sie 09, 19:21

Festiwal oddziaływuje zupełnie inaczej niż pojedyńczy film... Tak jakby to były zupłenie dwa odmienne sposoby oddziaływania na widza... Festiwal to tak na prawdę jeden wielki film, który składamy w umyśle z 40 oglądnietych... Można porównać festiwal do bazy danych, interaktywnego udziału w odbiorze sztuki filmowej... Każdy montuje to indywidualnie i wychodzą z tego inne znaczenia, inne obrazy świata i ludzi... Tak ja to odbieram...

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 10 sie 09, 20:10

wczoraj probowałam obejrzec w domu Nightwatching. Probowałam,po wytrzymałam 25 minut ...pewnie za jakis czas obejrze caly ,ale narazie cięzko się skupić..nie ten klimat

to ciekawe Tangerine ,ze zauwayłam ze po każdej edycji łapię się ,ze zazdroszczę innym p/nich wybranych filmow niektórych-bo faktycznie własciwie to kazdy z nas ma swój festiwal wg tego co napisałeś

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 10 sie 09, 20:22

O ile pojedynczy film może nas wzruszyć, zmusić nas do myślenia, wyzwolić empatię i pozwolić zrozumieć pewne sprawy, z których istnienia być może nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy (i wtedy można mówić, że obejrzeliśmy wspaniały film), o tyle festiwal jest doświadczeniem trochę innego rodzaju. Myślę, że bardzo dużo racji ma tangerine, kiedy mówi, że festiwal to swego rodzaju "filmowy ciąg" (albo ja coś źle zrozumiałem ;)). Na taki ciąg w równym stopniu składa się każde pojedyncze doznanie artystyczne, jak i to, co pomiędzy nimi - sfera kontaktów społecznych. Uważam, że w przypadku spędzania w kinie 10 pełnych dni nie można oddzielić samych filmów od dyskusji na ich temat (czy na każdy dowolny temat), wymiany poglądów, spotkań z ciekawymi ludźmi. Jest to jedna całość i o ile często lepiej obejrzeć coś w domu, na spokojnie, nie myśląc o tym, że "jeszcze 4 filmy dzisiaj przede mną", o tyle te wspomniane kontakty naprawdę dodają wiele do samego oglądania i odbioru poszczególnych dzieł, często również, tak jak i oglądane obrazy, uświadamiając nam te czy inne sprawy.

Dlatego w czasie festiwalu uwrażliwiają nie tylko same filmy, ale i to, co poza nimi. Dlatego nie jest to tylko 40 i kilka filmów, ale i wiele nie mniej wartościowych doznań "bonusowych" ;) Same filmy wpływają na mnie tak, jak powiedziałem to na początku (żeby odpowiedzieć na pytanie eliski :)), a jeśli mogę doświadczyć podobnych rzeczy z innych źródeł, to tylko lepiej :)

Przepraszam za ewidentne rozczochranie powyższych myśli, właśnie wróciłem z kina ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 10 sie 09, 20:22

Z jednej strony festiwal jest okazją do przemyśleń nad światem... ale z drugiej strony, co chyba miał ma myśli _che_ daje okazję do zastanowienia się nad kondycją sztuki filmowej... To są dwa różne porządki, które gdzie się ścierają... W moim przypadku druga strona jest równie ważna... Szukam w filmach odbicia mojej wizji kina, powinowactwa stylistycznego z tą wizją...

Gendo
 
Posty: 115
Na forum od:
26 lip 09, 20:57

Post 10 sie 09, 21:57

A dla mnie filmy stały się substytutem książek. Dają mi ciekawe historie oraz emocje z nimi związane. Tylko tyle i aż tyle. Pozdrawiam zza własnego pseudonimu:)

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 11 sie 09, 11:32

Obecnie festiwal jest dla mnie przede wszystkim poszukiwaniem filmów, którym można przypisać łatkę sztuki wobec niewyrażalnego... Dlatego też w tym roku na przykład tak dużą przyjemność sprawiła mi "Przerwa obiadowa" Lockhart... Brak dialogów, fabuły, wszystko spowolnione ośmiokrotnie..., a mimo to piękny esej na temat ulotnych, niezauważalnych chwil, ruchu i rutynowych, codziennych czynności... Fabuły już mnie strasznie męczą, gadulstwo na ekranie tym bardziej (wyjątek stanowią Węgrzy i Francuzi ;) ), nie tego szukam w kinie... Interesują mnie nowe środki wyrazu, przekraczanie wcześniej ustanowionych granic (forma filmowa), czegoś niedefiniowalnego. Hasła typu "artystowski, pretensjonalny" przyciągają jak magnes ;) zwłaszcza, jeśli mowa wtedy o kinie francuskim.
Cieszy na przykład odchodzenie Kiarostamiego od "tradycyjnej" narracji na rzecz minimalizmu rodem z "Five" czy "Szirin".... Tak samo z Godardem - im późniejszy, tym lepszy, bardziej niefilmowy.
Ostatnio stwierdziłem, że największą frajdę sprawiłby mi chyba trzygodzinny film o człowieku leżącym na chodniku (nie żebrzącym)... Wiem, starzeję się... Zblazowanie.

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 11 sie 09, 12:21

"A co z tego wynika, że oglądamy te filmy?"
A co z tego wynika, że czytamy dzieciom baśnie? Mamy wybór między hasłem "Cała Polska czyta dzieciom", a "Cała Polska bije dzieci".
Nikt z nas nie potrafi dokładnie określić wpływu obejrzanego filmu na naszą świadomośc, ani tym bardziej na podświadomość. Może to tylko "imitation of life"?

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 11 sie 09, 15:08

:) wks ,Ty popatrzyłeś ogólnie ,a ja zastanawiałam się bardziej ,czym dla nas Festiwalowiczów.....

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 11 sie 09, 18:46

Ja po pierwszym swoim Cieszynie, w czasie którego obejrzałem mnóstwo fantastycznych filmów z Azji, jadłem w barze. Do sąsiedniego stolika usiedli młodzi Koreańczycy (po języku ich poznałem :-)) Patrzyłem na nich jak na postaci z któregoś (może dopiero kręconego) filmu. Nie byli dla mnie ZWYKŁYMI ludźmi :-)

Do tej pory ludzie z tego rejonu świata budzą we mnie ciepłe, filmowe uczucia.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 11 sie 09, 20:04

a ja miałam nie mniej mistyczne przeżycia, kiedy podróżując po Chinach znalazłam się w prowincji Shanxi i któregoś dnia, kiedy zasuwałam na swoim rowerku do świątyni niedaleko Pingyao, minął mnie pociąg z węglem... łał... po prostu byłam w filmie Jia Zhang-ke! to cudowne uczucie znaleźć się w filmie w taki sposób :)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 11 sie 09, 20:08

ps. z Wongiem Kar-waiem było już trudniej, gadamy o tym właśnie tu:

http://agnisz.blox.pl/2009/08/magiczne-palce-Doyla.html

Tomassi
 
Posty: 100
Na forum od:
9 sie 05, 9:07

Post 12 sie 09, 10:29

Po festiwalu zazwyczaj mam:
sporo rzeczy do przemyślenia z tych wcześniej 'niezastanawialnych',
zwiększoną świadomość wyboru, bo oczywiście nie doświadczę wszystkich filmów, płyt, książek na świecie, ale i po co mam doświadczać wszystkiego,
zdecydowanie większą śmiałość w poszukiwaniach, bo i wymagania rosną, i człowiek coraz bardziej wybredny,
chyba uważniejsze spoglądanie na to, co mnie otacza i co tam we mnie siedzi.

I jakoś tak z roku na rok te tendencje się pogłębiają...

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 12 sie 09, 11:53

Tomassi ,dobrze to ująłeś -to taki rozwijający efekt po festiwalu ,ze rozwija i ciągle chce się jeszcze ,tylko półka coraz wyżej ;)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 sie 09, 12:28

w ciągu roku półka jest krótka :(

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 12 sie 09, 12:41

oj krótka ,i trafia się jakos tak przy podlodze ;)

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 12 sie 09, 12:45

zawsze trzeba szukać, tropić, wynajdywać, aby utrzymać wysokość półki:-). To nie muszą być tylko Filmy, ale także inne inspiracje ze świata Sztuki.. Teatr, Muzyka, Książki (filmowe i niefilmowe). Myślę, że to dobrze, że raz do roku mamy w prezencie podane wszystko na tacy w jednym miejscu i czasie i tylko wybór należy do nas, ale za tym trzeba zatęsknić..
Jak za ludźmi, których długo nie widzimy, jednak ciągle są przy nas, w nas, obok nas..Bo gdy wszyscy sa razem, pojęcie czasu, oczekiwania, zmienia się, nie istnieje..Jest tylko teraz.
Dlatego wciąż jestem z Wami na festiwalu.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 12 sie 09, 17:38

Świetnie powiedziane, zgadzam się w całej rozciągłości.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 12 sie 09, 22:44

aszeffel napisał(a):w ciągu roku półka jest krótka :(

Ja walczę z krótką półką często tak, że ogladam to samo parę razy :) Na przykład, od czasu zakończenia festiwalu byłem już trzy razy na "La Libertad" :) Tak się akurat złozyło, że jedyna kopia filmu Alonso z jednego katowickiego kina przeszła od razu do innego katowickiego kina.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 13 sie 09, 11:11

fajny sposób i do tego tzw wędrujący film :)..jak wędrujący obraz ..ja tak mialam z Heimą rok temu ,odkrytą dopiero po festiwalu za to obejrzaną z 20 razy,zawsze w momencie ,,gdy nie wiem co robić,co słuchać lub gdy trzeba pomysleć nad czyms szczegolnie..i dalej oglądam i innych namawiam

Avatar użytkownika
em
 
Posty: 156
Na forum od:
1 sie 06, 23:19

Post 13 sie 09, 13:49

Ja zauważyłam, że zmienia się język, nie tylko ten którym mówię, ale też ten, w którym myślę. Nagle w trakcie festiwalu po obejrzeniu filmu okazuje się, że nie trzeba używać tak wielu słów. I to się gdzieś tam we mnie zakorzenia.
A oglądanie filmów po 3-4 razy jak najbardziej, jak najbardziej.. :)

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 13 sie 09, 14:33

3-4 razy to często dla mnie za mało, by się nasycić danym filmem. Oczywiście są przypadki, gdy kończę na jednym seansie, ale mój rekordzista... Nie wiem, ile razy go widziałem. Po siedemdziesiątym straciłem rachubę ;-)

Następna strona

Powrót do 9. - Po festiwalu



cron