28 lis 11, 4:59
Alexander the Last bardzo różni się od pozostałych filmów Swanberga. Chyba jest z nich najbardziej "inny". Pewnie dlatego że "
Tym razem Swanberg zatrudnił niemal wyłącznie profesjonalnych aktorów, nie zdradził jednak swojego dygresyjnego stylu i miłości do improwizacji."
Film raczej średni. Nie będę ukrywał że prawie cały przespałem

. Ale w filmie bardzo podobała mi się jedna scena, w której można usłyszeć "The Bells" Edgara Allana Poe
http://www.youtube.com/watch?v=el6sRvsAaPA (w filmie brzmiało to podobnie, ale razem z obrazem wyglądało niesamowicie)

Wszystko, co się wydarzyło, zostało sfilmowane. A jeśli zostało sfilmowane, znaczy, że to prawda.