Miłość jest jednym z moich faworytów tegorocznej edycji. Kiedy ktoś mi powiedział (chyba ayya), że to taki półtoragodzinny wideoklip to pomyślałem sobie, że może być ciężko

. Okazuje się, że obok wideoklipu to nawet nie stało (w filmie muzyki jest niewiele), na szczęście zresztą. Mniej uważni widzowie mogą poczuć się sfrustrowani i jestem w stanie zrozumieć ich niechęć do tej produkcji, jednak zwolennicy takich filmów jak
Moon D. Jonesa w jednej ze ścieżek interpretacyjnych będą mogli odszukać bliskie pokrewieństwo

. Owe historie dotyczące kontaktu, dodane w zupełnym oderwaniu od konwencji, są jednocześnie ciekawym elementem ale też nieco obniżającym wartość dzieła. Traktuję ją jako treść naddana, gdyby jej nie było mógłbym spokojnie dopowiedzieć to sobie sam (to podobny zabieg do tego co widzieliśmy w
Tylko tu - przerywniki z głosem z offu). Nie znałem wcześniej twórczości tego zespołu, jednak piosenka pod koniec filmu skutecznie zachęciła mnie bo jej poznania, i na pewno też o to chodziło. Marcinie, masz to do obejrzenia

.