
tangerine napisał(a):2. TWENTYNINE PALMS --> 6.0 (Arcydzieło, kopię taśmy trzeba zabezpieczyć dla potomnych).
Mógłbyś proszę trochę rozwinąć?
O ile inne filmy Dumonta, jak się okazywało przy poseansowych spotkaniach z reżyserem, (Flandria, Hadewijch, Hors Satan) odczytywałem trafinie i zgodnie z intencjami twórcy, tak w tym przypadku mam pewien problem i przede wszystkim: nie widzę niczego wyrastającego ponad poziom 'dobry'. Za kluczowy fragment filmu uważam rozmowę bohaterów przy lodach, gdy on skarży się, że jej nie rozumie, ona natomiast odpowiada, że tu nie ma nic do rozumienia
 Właściwie najistotniejsza wydaje mi się w filmie gra konwencjami i nawiązanie do 'amerykańskich specjalności': kina drogi (tutaj bez drogi właściwej = przemiany boharera) i horroru (który pojawia się w ostatnich 10 minutach, niby jest, ale czy na pewno?). Pustynia i martwe krajobrazy jako metafora pustki głównych postaci; żyją bez sensu i tak samo giną bez sensu. Film ma swój bardzo charakterystyczny rytm i klimat. Ale gdzie tutaj arcydzieło? Oczywiście nie kwestionuję tutaj prawa do własnej opinii, ciekawi mnie bardzo jej uzasadnienie
 Właściwie najistotniejsza wydaje mi się w filmie gra konwencjami i nawiązanie do 'amerykańskich specjalności': kina drogi (tutaj bez drogi właściwej = przemiany boharera) i horroru (który pojawia się w ostatnich 10 minutach, niby jest, ale czy na pewno?). Pustynia i martwe krajobrazy jako metafora pustki głównych postaci; żyją bez sensu i tak samo giną bez sensu. Film ma swój bardzo charakterystyczny rytm i klimat. Ale gdzie tutaj arcydzieło? Oczywiście nie kwestionuję tutaj prawa do własnej opinii, ciekawi mnie bardzo jej uzasadnienie 






