

 ...ech ten Wrocław .Dla mnie t o miasto ciągle nie odkryte -na szczęście .Zawsze wyjeżdżam z niedosytem i z obietnicą ,ze za rok to jeszcze to i tamto . Większosc miejsc,które wymieniła Aszeffel jest mi obcych o zgrozo ,ale ...rok temu ,kolega Wrocławianin i tak mi pokazał juz troche więcej . np miejsce związane z Wojaczkiem  i gdzie można się napisć pszenicznego piwa . W tym roku mam tez fajną perspektywę ,bo jeszcze jeden Wrocławianin festiwalowy mi obiecał Wrocław p/jego pryzmat .
 ...ech ten Wrocław .Dla mnie t o miasto ciągle nie odkryte -na szczęście .Zawsze wyjeżdżam z niedosytem i z obietnicą ,ze za rok to jeszcze to i tamto . Większosc miejsc,które wymieniła Aszeffel jest mi obcych o zgrozo ,ale ...rok temu ,kolega Wrocławianin i tak mi pokazał juz troche więcej . np miejsce związane z Wojaczkiem  i gdzie można się napisć pszenicznego piwa . W tym roku mam tez fajną perspektywę ,bo jeszcze jeden Wrocławianin festiwalowy mi obiecał Wrocław p/jego pryzmat .
 .Jednak pamiętam tą Ubieralnię dwu salową i sprzed roku z fajną Czekoladziarnią .
.Jednak pamiętam tą Ubieralnię dwu salową i sprzed roku z fajną Czekoladziarnią . 


 a'propos dlaczego one stoją tak krzywo w stosunku do pierzei rynku, ktoś wie?
 a'propos dlaczego one stoją tak krzywo w stosunku do pierzei rynku, ktoś wie? 
 
   

 ) Pamiętam futro lamparcie .Jak je pierwszy raz zobaczyłam ,a potem po 3 dniach ,dalej się wietrzyło-wisiało i jeszcze potem zobaczyłam na Twoim zdjęciu to się wręcz roześmiałam i pamiętam dokładnie ,pomyślałam -no tak ,my festiwalowicze mamy podobną wrażliwość i poczucie humoru i to jest fajne .Do tego ucieszyłam się,ze to moje niezrobione zdjęcie zostało jednak zrobione i to przez kogoś pokrewnego w jakimś sensie
) Pamiętam futro lamparcie .Jak je pierwszy raz zobaczyłam ,a potem po 3 dniach ,dalej się wietrzyło-wisiało i jeszcze potem zobaczyłam na Twoim zdjęciu to się wręcz roześmiałam i pamiętam dokładnie ,pomyślałam -no tak ,my festiwalowicze mamy podobną wrażliwość i poczucie humoru i to jest fajne .Do tego ucieszyłam się,ze to moje niezrobione zdjęcie zostało jednak zrobione i to przez kogoś pokrewnego w jakimś sensie 

 .Dlatego u mnie Festiwal we Wrocławiu ciągle wygrywa z chęcią jechania gdzies indziej ,nawet za granicę .Za granicę jeżdzę w innym czasie ,a koniec lipca to tam i nafestiwalu ,tymbardziej,że ani razu się nie zawiodłam,ciągle ten czas festiwalowy jest dla mnie akumulatorem ,inspiracją i motorem na cały okres między lipcami
.Dlatego u mnie Festiwal we Wrocławiu ciągle wygrywa z chęcią jechania gdzies indziej ,nawet za granicę .Za granicę jeżdzę w innym czasie ,a koniec lipca to tam i nafestiwalu ,tymbardziej,że ani razu się nie zawiodłam,ciągle ten czas festiwalowy jest dla mnie akumulatorem ,inspiracją i motorem na cały okres między lipcami  .A Cieszyn? byłam tam raz i choć polubiłam ,to czułam ,ze jeszcze dwa razy i zacznę się tam dusić .
  .A Cieszyn? byłam tam raz i choć polubiłam ,to czułam ,ze jeszcze dwa razy i zacznę się tam dusić .
 . A co do samego Wrocławia, kiedy byłem tam na pierwszej edycji miałem mieszane uczucia, ale wyjeżdżając poczułem, że chyba się przekonuję. Nie byłem w kilku wymienionych wyżej miejscach, ale Wrocław jest ciekawy i myślę, że na pewno warto je odnaleźć i odwiedzić.
. A co do samego Wrocławia, kiedy byłem tam na pierwszej edycji miałem mieszane uczucia, ale wyjeżdżając poczułem, że chyba się przekonuję. Nie byłem w kilku wymienionych wyżej miejscach, ale Wrocław jest ciekawy i myślę, że na pewno warto je odnaleźć i odwiedzić.

 
 
 
 

 Z wszystkimi tego konsekwencjami, o których pisze tangerine. Kultowe przejście dla pieszych koło Heliosa śni mi się po nocach, najchętniej w ogóle bym tamtędy nie chodził, ale nie zawsze się da. Miasto gorące, a festiwal odbywa się w najgorętszych chyba okresie w roku. Przejście przez rynek to czasami tragedia, nie usiądziesz w cieniu, nie odpoczniesz. Już o tym pisałem, mieszkam w Gdańsku i przyjazd do innego dużego miasta z autobusami i tramwajami, to średnia przyjemność dla mnie. No i żeby znaleźć się gdzieś na uboczu i odpocząć od ciżby trzeba zarwać co najmniej jeden seans. W Cieszynie zabierało to góra 10 minut.
 Z wszystkimi tego konsekwencjami, o których pisze tangerine. Kultowe przejście dla pieszych koło Heliosa śni mi się po nocach, najchętniej w ogóle bym tamtędy nie chodził, ale nie zawsze się da. Miasto gorące, a festiwal odbywa się w najgorętszych chyba okresie w roku. Przejście przez rynek to czasami tragedia, nie usiądziesz w cieniu, nie odpoczniesz. Już o tym pisałem, mieszkam w Gdańsku i przyjazd do innego dużego miasta z autobusami i tramwajami, to średnia przyjemność dla mnie. No i żeby znaleźć się gdzieś na uboczu i odpocząć od ciżby trzeba zarwać co najmniej jeden seans. W Cieszynie zabierało to góra 10 minut. 


 ...moze by sie ubiegac o jakąś zniżke od władz miasta za ekologiczne przebywanie
 ...moze by sie ubiegac o jakąś zniżke od władz miasta za ekologiczne przebywanie  
  ?
?
aszeffel napisał(a):Thane: jestem ciekawa, dlaczego Wrocław wydaje Ci się ciekawy
 . Poza tym i Wrocław ma swój "pozafestiwalowy klimat", który mi pasuje. Co prawda nie "rządzimy miastem" (w Cieszynie to naprawdę było cudowne) ale mam wrażenie, że przejmujemy coraz większą władzę
. Poza tym i Wrocław ma swój "pozafestiwalowy klimat", który mi pasuje. Co prawda nie "rządzimy miastem" (w Cieszynie to naprawdę było cudowne) ale mam wrażenie, że przejmujemy coraz większą władzę  .
.


 

 


 Nuda, panie.
 Nuda, panie.

 ,czyli jakby korzystam inaczej,zresztą lubię ,najbardziej chyba ten środek -gdzie nasze futro wisiało  . I lubię uliczki ''w stronę Odry''.Lubię ten Rynek ,a przez Plac Solny jest ten Rynek trochę większy . Wyspa Słodowa też !!!! Ciągle mam tylko liźnięty Ostrów Tumski ...
 ,czyli jakby korzystam inaczej,zresztą lubię ,najbardziej chyba ten środek -gdzie nasze futro wisiało  . I lubię uliczki ''w stronę Odry''.Lubię ten Rynek ,a przez Plac Solny jest ten Rynek trochę większy . Wyspa Słodowa też !!!! Ciągle mam tylko liźnięty Ostrów Tumski ...
 ..ale Kraków to pod bokiem
..ale Kraków to pod bokiem
 



aszeffel napisał(a):Thane: na zagubienie we Wrocławiu w trakcie festiwalu pewnie nie mielibyśmy czasu, chyba że po, albo przed, to jest podobnie jak z programem filmowym, nad którym łamiemy sobie głowy - warto przygotować go wcześniej, ale czy można się wcześniej zagubić?
 .
.
 .
.
aszeffel napisał(a):Thane: masz na myśli klimat rewelacyjny dzięki tej charakterystycznej domieszce jodu?
 . Wiele z miast ma swojego "ducha" bardziej lub mniej wyczuwalnego. W Gdańsku czuję się najlepiej chociaż nie byłem tam już kilka lat. Lepiej mi tam niż w Krakowie czy Wrocławiu
. Wiele z miast ma swojego "ducha" bardziej lub mniej wyczuwalnego. W Gdańsku czuję się najlepiej chociaż nie byłem tam już kilka lat. Lepiej mi tam niż w Krakowie czy Wrocławiu  . Tamtejsza atmosfera przemawia do mnie najlepiej i chyba właśnie dlatego to moje ulubione miasto.
. Tamtejsza atmosfera przemawia do mnie najlepiej i chyba właśnie dlatego to moje ulubione miasto.
 .
.


 a za rok sie okaze ze znów cos przegapiliśmy ,tak wiec do Gdańska ,do Łodzi ,lub na wersję zimową Festiwalu   do Zakopanego
 a za rok sie okaze ze znów cos przegapiliśmy ,tak wiec do Gdańska ,do Łodzi ,lub na wersję zimową Festiwalu   do Zakopanego   przeniesiemmy sie dopiero za 20 lat
 przeniesiemmy sie dopiero za 20 lat 
Powrót do 10. - Czas, który pozostał