Tuż po ostatnim festiwalu podnosiłem tę kwestię na forum, ale pozwolę sobie się powtórzyć. Wydaje mi się że sekcji czy w ogóle filmów na ENH jest jednak za dużo. Nie dlatego że mam problemy z wyborem tytułów (ten problem zawsze był i dobrze!), ale dlatego że widzowie oglądają różne filmy i później po seansach nie mają o czym dyskutować. Dobrze by było żeby w rozmowie z innymi festiwalowiczami okazywało się że widziało się więcej niż parę filmów, które widział rozmówca. Wydaje mi się że potrzeba wspólnego przeżywania festiwalu jest podstawą tego typu wydarzeń. Na codzień mamy kilkadziesiąt kanałów telewizyjnych, empiki pełne płyt dvd, 200 premier rocznie w kinach,a co niektórzy także divxy. Każdy ogląda co innego. Takie wydarzenia jak ENH powinny skłaniać do wspólnych dyskusji o tym co nas poruszyło. Żeby było o czym trzeba to samo obejrzeć. Oczywiście są sekcje takie jak np. konkurs lub retrospektywy, które mają swoją renomę i chodzi na nie wielu widzów (są tez znane nazwiska), ale mimo wszystko przy tej skali to wszystko ginie.
Wydaje mi się że opcja z konkursem, panoramą (ale może mniejszą niż 50 filmów), jedną kinematografią narodową i 2-3 innymi retrospektywami oraz animacjami, dokumentami, nocnym szaleństwem byłaby wystarczająca. Rozumiem że moja potrzeba dyskusji jest mniej znacząca niż kwestie marketingowe związane z festiwalem (rozumiem że to też jest ważne). Rozumiem że festiwal chce trafiac do jak najszerszej grupy widzów. Pewnie dziwnie też byłoby nie wykorzystywać wszystkich 9 sal Heliosa. Z drugiej strony są jednak minusy czyli to rozmywanie programu.
Przy okazji dziękuję za "Pejzaż we mgle" Angelopulosa. Dla mnie to film roku 2008, mimo że zrobiony 20 lat wcześniej.