3 sie 09, 20:27
paNMieczysław proponuje wpuszczać ludzi 15 minut przed seansem. Ma prawo, jako widz "biletowy" na taką (wygodną dla niego i innych "biletowych") propozycję. Ja dla odmiany, jako widz "karnetowy" zasugeruję wpuszczanie nie później niż 30 minut przed seansem (czytaj - może być nawet wcześniej). Każda minuta spóźnienia powoduje puchnięcie kolejki (przez dostawianie się ludzi, których koleś albo koleś kolesia kolesia stoi w kolejce), przez co nie wchodzą ci, którzy ustawili się w kolejce, zdawałoby się, odpowiednio wcześnie.
A tak poza tym, to też uważam, że system jest generalnie w porządku. Ja w tym roku nie dostałem się na jeden seans, "Plaże Agnes" (patrz inny wątek), a przez 7 poprzednich lat na wszystkie, na których mi zależało i prawie wszystkie, na które w ogóle próbowałem się dostać, czyli się da. Problem jest tylko, jeśli organizatorzy nie doszacują zainteresowania danym filmem (i, jeśli zainetresowanie danym filmem było do przewidzania (jak w przypadku "Plaż"), można mieć do nich pretensje (i w wypadku "Plaż" ja je mam)). Jeśli sugerowałbym jakieś zmiany w obecnym systemie, to właśnie wprowadzenie jakiegokolwiek sposobu monitorowania (przed rozpoczęciem festiwalu), jak duże jest zainteresowanie poszczególnymi filmami (i sugerowanie się tym przy układaniu programu).
Co do niektórych genialnych pomysłów powyżej:
- wiedza o tym, ile biletów już sprzedano, jest (może nie całkowicie, ale prawie) bezużyteczna. Jeśli jest przewidzaina jakaś pula do sprzedaży w kasach, to ona jest (powinna być) nie do ruszenia aż do rozpoczęcia seansu. Bez znaczenia jest to, czy bilety będą sprzedane miesiąc wcześniej, czy minutę przed seansem. Wpuszczanie karnetowiczów na pozostające (po bileciarzach) miejsca i tak musi się zacząć na ostatnią chwilę.
- z robieniem dodatkowych projekcji tego, na co jest duży popyt, raczej nie jest tak prosto (pieniądze - organizatorzy mogą nie mieć praw do dodatkowych projekcji, terminy - kopia musi opuścić festiwal tego a tego dnia, terminy raz jeszcze - trzeba znaleźć czas i miejsce w programie na dodatkowy seans).
- pomysł, że coś na festiwalu miałbym robić o 9 (osobiście) też mi się nie podoba (spać też kiedyś trzeba, dodatkowe pół godziny snu dziennie jest na festiwalu na wagę złota) - nie wiem zresztą, jak sobie to wyobrażasz bez wszystkich negatywnych zjawisk (kolejki), które są obecne w obecnym systemie.
- z rezerwacją dzień wcześniej online problemy są rozliczne - brak dostępu większości użytkowników w odpowiednim czasie do komputera w trakcie festiwalu, możliwe (i wysoce prawdopodobne, jeśli wyznaczymy jakąkolwiek konkretną godzinę dokonywania rezerwacji) przeciążenie serwerów itp.