system zliczania osob na sali do bani. Wynik: mega kolejki

Księga pytań, pochwał i zażaleń. Wolontariat.
Avatar użytkownika
toruviel
 
Posty: 20
Na forum od:
14 cze 08, 18:49

Post 30 lip 09, 20:21

Na kazdym obleganym seansie wolnotariusze nie moga polegac na ilosci wolnych miejsc pokazywanych przez system komputerowy. Efekt tragiczny i poczwornie zly:
1. Reczne liczenie wolnych miejsc,
2. wstrzymywanie kolejki,
3. wpuszczanie osob po reklamach jak jest ciemno,
4. Ci co stoja nie zdaza juz na inne sale.

Co smieszne nie pusze tutaj o procedurze wpuszczania dodatkowych osob w wyniku zwolnienia sie puli niespprzedanych biletow. Pisze o puli normalnie rezerwowanej dla karnetow i o tym ze z tym sa problemy.

Dlaczego sie tak dzieje? Ano dlatego ze sa wpuszczane osoby bez odklikniecia, (chyba goscie vipow lub sami vipowie - to wiedza organizatorzy). Czy to nie problem dac specjalny karnet VIP obsludze czytnika ktora bedzie mogla kazda wpuszczona osobe odkliknac i wiedziec dokladnie ile ma miejsc na sali?

Niektorzy wolnotariusze daja sobie rade z obecnym tragicznym systemem lepiej, ale inni (niestety przoduje drugie pietro i 9) daja plame, bo sami probuja wymyslac rozne sposoby 'obejscia' problemu. dyryguja w lewo i prawo i robia tylko wieksze zamieszanie.

D 'Ogi
 
Posty: 11
Na forum od:
25 lip 09, 9:21

Post 31 lip 09, 0:36

toruviel napisał(a):Ano dlatego ze sa wpuszczane osoby bez odklikniecia, (chyba goscie vipow lub sami vipowie - to wiedza organizatorzy). Czy to nie problem dac specjalny karnet VIP obsludze czytnika ktora bedzie mogla kazda wpuszczona osobe odkliknac i wiedziec dokladnie ile ma miejsc na sali?

Co Ty piszesz? Widziałeś kiedyś na własne oczy, żeby została wpuszczona osoba bez odklikania? Ja nie. Za to nieraz widziałem jak osoby z akredytacją stały spokojnie w kolejce i czekały razem z innymi.

Jeśli już ktoś z organizatorów wchodzi na salę bez odklikania, to nie w celu zajęcia miejsca na widowni i oglądaniu filmu, ale dlatego, że ma tam jakieś zadanie do wykonania.

Poza tym nie ma "karnetów VIP".
Pytając się mnie o poradę proszę pamiętać, że porady które daję mają na celu zapewnienia mi maksymalnych wrażeń, a nie tobie szczęścia.

Avatar użytkownika
toruviel
 
Posty: 20
Na forum od:
14 cze 08, 18:49

Post 1 sie 09, 23:06

Oczywiscie ze wchodza osoby na rezerwowane miejsca, a ktore moga tez wprowadzac gosci. Czy nazywa sie to vip czy nie to inna kwestia.

Ale nawet gdyby ich nie bylo, to pytanie drugie: czy osoby wchodzace na bilety sa przez system zliczane? Nie mowie o zakupie biletu, tylko o tym ze osoba ktora miala miejsce weszla na sale.

Zreszta dowod jest prosty: jesli system by dzialal, nie byloby koniecznosci liczenia wolnych miejsc recznie, a tak sie dzieje zawsze jesli jest kolejka. Czyli ze system nie daje tej opcji. QED.

panikazia
 

Post 2 sie 09, 9:31

oczywiscie ze sa karnety vip
mialamw reku to wiem
nonamowe karnety z napisem vip

a co do zliczania miejsc

to zauwazaylam jedna roznice w porownaniu z ubielgymi latami,
ze nie wspomne cieszyna

tamten wolontariat byl aktywny i chcial bardzo usadzic jak najwiecej osob i jak naj sprawniej i bral sprawy w swoje rece

przesadzal ludzi do srodka zeby z brzegu robilos ie wolne
sam chodzil tenze wolontariat:) , patrzyl gdzie jest wolne i liczyl

a teraz staje wolontariat i wola
"sa jeszcze jakies wolne miejsca??"
"a ile??"

to slabe jest, raczej

i bardzo proszez eby sie wolontariat nie czul urazony bo oczywiscie napewno sa tacy ktorzy robia inaczej, a ja bylam tylko na jakichs 30 projekcjach wiec nie widzialam wszystkiego

wolontariuszka
 

Post 2 sie 09, 18:00

prawda jak zwykle leży po środku: są karnety vipowskie i wszyscy goście są odklikiwani ale "toruviel"ma racje nie wiemy na bieżąco ile mamy tak naprawde wolnych miejsc na sali i nigdy do końca nie wiemy ilu gości przyjdzie:(co do wypowiedzi panikazi staramy się posadzić wszystkich ale mentalność ludzi jest taka:"niech mnie pani odkliknie ale ja jeszcze zajme miejsce x osobom bo coś tam..."a potem jak liczymy miejsca to się burzą że tu jest miejsce dla mojej koleżanki ,chłopaka itp. w takim układzie ciężko nam sprawnie dojść do porządku z wolnymi miejscami. nie usprawiedliwiam, byłam i gosciem i wolontariuszem jest dużo niedociągnięć ale będzie lepiej;)

black
 

Post 2 sie 09, 18:20

Ze swojej strony chciałbym dorzucić swoje spostrzeżenia dotyczące kolejek na seanse oraz systemu sprzedaży i rejestracji biletów.
1.Każdy karnet jest zczytywany na "bramce" podczas wejścia na salę, bilety z tego co się zorientowałem nie.
2.Obsługa teoretycznie wie ile biletów zostało sprzedanych na aktualny seans, zaznaczam -teoretycznie.
3.Konsekwencją punktu 2 są sytuacje gdzie obsługa sali wstrzymuje kolejkę osób z karnetami ,nawet w przypadku jeśli nie ma nikogo z biletem i w tym czasie trwa liczenie wolnych miejsc na sali. Nie ma w tym momencie wiedzy o dokładnej liczby pozostałych wolnych miejsc na sali. Informacja wyświetlana na monitorze jest tylko o liczbie wpuszczonych karnetów na salę, co i tak nie przesądza o faktycznej liczbie wolnych miejsc bo nie znana jest liczba sprzedanych biletów.
4.Nie ma dokładnej informacji na temat sprzedanych w danej chwili biletów np. w Mediatece czy w kasach Heliosa, obsługa musi sie kontaktować przez krótkofalówkę z kasami. Wiem że były sporadyczne sytuacje gdy było więcej osób z biletami niż miejsc.

Może watro byłoby rozważyć opcję rejestracji biletów przy wejściu, w podobny sposób jak odbywa się to z karnetami oraz dostęp obsługi do informacji o faktycznej liczby sprzedanych biletów w kasach na swoim komputerze. Pozwoliłoby to dokładniej oszacować liczbę koniecznych miejsc do zarezerwowania oraz liczbę miejsc przeznaczonych dla karnetowiczów (przy założeniu już zarezerwowanych miejsc dla gości i obsługi)

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 2 sie 09, 21:06

Moim zdaniem kolejki są efektem tego, że większość widzów kieruje się psychologią owczego pędu " za czym pani stoi? a to i ja postoję"

Jeśli sala ma dajmy 500 osób a na seans chce wejść 550 to nie wymyślicie żadnego systemu czarowania, odklikiwania, który sprawi, że każdy przyjdzie na 10 min przed seansem, każdy wejdzie na seans i każdy usiądzie w ulubionym miejscu.

Jeśli popyt jest większy od podaży, a o tym kto wejdzie decyduje kolejność, kolejki istnieć muszą i basta.

Obecny system biletowo-karnetowy uważam za udany. Pomimo, że jestem karnetowiczem, uważam, że do sali należy wpuszczać od 15 min przed seansem, po to by ludzie mający bilety nie musieli siedzieć w pierwszym rzędzie z lewej, przez gości, którzy nie mając co robić ustawiają krzesełko przed wejściem półtorej godziny przed seansem.
Pozdrawiam.

Avatar użytkownika
michuk
 
Posty: 239
Na forum od:
30 lip 06, 0:25

Post 3 sie 09, 0:47

Ja bym spróbował choć częściowo naprawić problem kolejkowy poprzez umożliwienie karnetowiczom rezerwacji seansów na które koniecznie chcą się wybrać.

Żeby to zadziałało koniecznie byłoby umożliwienie rezerwacji maksymalnie jednego lub dwóch seansów dziennie. Najlepiej, żeby rezerwacji i odbioru wejściówek dokonać można było np od 9:00 dzień wcześniej, co by nie powodować, że spryciarze znający wcześniej reguły zarezerwują sobie cały festiwal jeszcze przed jego rozpoczęciem. Rano w dniu obejrzenia filmu byłoby dokładnie wiadomo ile jest wolnych miejsc (bo wiedzielibyśmy ilu karnetowiczów odebrało wejściówki i ile zostało sprzedanych biletów). Jeśli ta informacja byłaby zupełnie jawne, znacznie wyeliminowałoby to kolejki, w których staliby już tylko Ci karnetowicze, którzy w ostatniej chwili zdecydowali się na dany seans.

Kolejnym plusem tego rozwiązania byłaby możliwość zaplanowania przez organizatorów dodatkowych seansów w przypadku gdy źle oszacują popyt na dany film.

Jedyny minus jaki widzę to konieczność odbierania wejściówek przez karnetowiczów, ale chyba codzienna wizyta w Mediatece to nie jest jakiś wielki problem.

A tak w ogóle to kolejki są fajne - można poznać wiele nowych osób, porozmawiać i powspominać stare dobre prl-owskie czasy :)

black
 

Post 3 sie 09, 7:43

paNMieczyslaw napisał(a):Obecny system biletowo-karnetowy uważam za udany. (...).


Zwlaszcza fakt ze do konca obsluga nie ma dokladnej wiedzy o liczbie sprzedanych biletow na biezacy seans i dowiaduje sie przez swoje "mini CB" z kas o biezacym stanie sprzedanych biletow.
Uwazam ze integracja systemu sprzedazy biletow z systemem rejestracji wejsc moglaby pomoc rozwiazac czesc opisywanych problemow.

Kolejki owszem beda zawsze jak i beda osoby ktore z takich czy innych powodow nie dostana sie na seans. Nie chodzi mi o zmniejszenie kolejek czy ich znikniecie ale o znaczne usprawnienie obslugi ludzi.

Wybor seansu dzien wczesniej przez karnetowicza mysle ze troche komplikowalby sprawe: 1) nie kazdy ma dostep do Internetu w danej chwili; 2)obciazenie systemu przed obleganymi seansami -brak mozliwosci wyboru i rejestracji;
Podobna rzecz funkcjonuje dla karnetow "10+" i "20+" i to rozwiazanie spełnia chyba swoje zadanie.

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 3 sie 09, 10:10

paNMieczyslaw napisał(a):Obecny system biletowo-karnetowy uważam za udany. Pomimo, że jestem karnetowiczem, uważam, że do sali należy wpuszczać od 15 min przed seansem, po to by ludzie mający bilety nie musieli siedzieć w pierwszym rzędzie z lewej, przez gości, którzy nie mając co robić ustawiają krzesełko przed wejściem półtorej godziny przed seansem.
Pozdrawiam.


Na tym forum wypowiadałem się już na temat wcześniejszego wpuszczania na salę. Panie Mieczysławie, szkoda, ze nie towarzyszył mi Pan w zeszłym roku przy wchodzeniu na "Braci Karamazow" ( wchodziłem na bilet ) i w tym roku na pierwszy seans "Przerwanych objęć" ( stałem w kolejce karnetowej przez półtora godziny, ale nie udało mi się wejść do sali ).

Tomassi
 
Posty: 100
Na forum od:
9 sie 05, 9:07

Post 3 sie 09, 12:22

Myślę, że głównym winowajcą większości powyższych zarzutów jest brak Capitolu. Przez to filmy miały dwie zamiast trzech projekcji. I jak dawniej kolejki pojawiały się sporadycznie (Haltrey, Davis, Zelenka itp.), tak teraz cały festiwal stał pod znakiem kolejek. Ja do tych kolejek podchodziłem z większym dystansem - nie ten film to inny. Dzięki czemu odkryłem stare kino węgierskie.

A system nie jest zły - wszystkim się nie dogodzi. Co do liczenia miejsc na sali, to często sami festiwalowicze nie ułatwiali sprawy nie przyznając się obsłudze, że mają obok wolny fotel czy trzymając do końca miejsca dla znajomych, którzy nie docierali. Byłem na seansie, gdzie kilka rzędów wyżej dziewczyna broniła przed obsługą wolnego miejsca, a wyczekiwana osoba nie dotarła i fotel został pusty. Smutne, bo na zewnątrz czekała spora kolejka.

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 3 sie 09, 13:02

Uważam, że system jest dobry. Wszystkie te pretensje i marudzenie to tylko zrzędzenie spóźnialskich i roszczeniowców. Udało mi się wejść na wszystko co zaplanowałem, kilka razy wiedziałem, że muszę stanąć wcześniej do kolejki, bo sala jest mała ("Plaże Agnes", "Zapiski mumii", "Sell out"), a niejednokrotnie tu na forum widzę nieprawdziwe posty o rzekomym przyjściu godzinę przed seansem bla bla bla... Może warto po prostu bardziej upublicznić informacje o wielkości sal w Heliosie i liczbie miejsc przewidzianych w nich na karnety? A ponadto myślę, że festiwal znów się rozrasta i można byłoby zwyczajnie pomyśleć o jeszcze jednym multipleksie, chociażby w Arkadach, i po sprawie.
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 sie 09, 18:47

liczba miejsc w obiektach festiwalowych jest upubliczniona od miesiąca na stronie enh, dzięki Seblonowi, helios tu:

http://www.enh.pl/artykul.do?id=30

Tomassi
 
Posty: 100
Na forum od:
9 sie 05, 9:07

Post 3 sie 09, 18:48

psubrat napisał(a):Może warto po prostu bardziej upublicznić informacje o wielkości sal w Heliosie i liczbie miejsc przewidzianych w nich na karnety?


Jak najbardziej. Nie wiem, czy tego nie ma gdzieś na forum poprzednich edycji. Ja co roku od nowa uczę się wielkości sal, choć mam gdzieś te informacje spisane w programie z zeszłego roku, tylko nie mogę znaleźć:) Może dodać ilość miejsc w sali w programie z informacją, że dla karnetowiczów przewidziano 2/3 miejsc.

Aż żal patrzeć, jak do sal na I piętrze Heliosa ustawiają się kolejki po kilkaset osób, gdy może wejść max 80 czy 100 karnetów (w tym goście).

Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 3 sie 09, 18:59

Tomassi:

Helios
poziom 0:
- sala 1: 562 miejsca
- sala 2: 167 miejsc
- sala 3: 169 miejsc

poziom I:
- sala 4: 145 miejsc
- sala 5: 159 miejsc
- sala 6: 131 miejsc

poziom II:
- sala 7: 273 miejsca
- sala 8: 283 miejsc
- sala 9: 440 miejsc

Teatr Lalek
Duża scena : 266 miejsc

Opera Wrocławska
Sala: 750 miejsc

Kino Warszawa:

592 miejsca
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

Tomassi
 
Posty: 100
Na forum od:
9 sie 05, 9:07

Post 3 sie 09, 19:07

Dzięki: Seblon i Aszeffel. Bardzo przydatna informacja.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 3 sie 09, 20:27

paNMieczysław proponuje wpuszczać ludzi 15 minut przed seansem. Ma prawo, jako widz "biletowy" na taką (wygodną dla niego i innych "biletowych") propozycję. Ja dla odmiany, jako widz "karnetowy" zasugeruję wpuszczanie nie później niż 30 minut przed seansem (czytaj - może być nawet wcześniej). Każda minuta spóźnienia powoduje puchnięcie kolejki (przez dostawianie się ludzi, których koleś albo koleś kolesia kolesia stoi w kolejce), przez co nie wchodzą ci, którzy ustawili się w kolejce, zdawałoby się, odpowiednio wcześnie.

A tak poza tym, to też uważam, że system jest generalnie w porządku. Ja w tym roku nie dostałem się na jeden seans, "Plaże Agnes" (patrz inny wątek), a przez 7 poprzednich lat na wszystkie, na których mi zależało i prawie wszystkie, na które w ogóle próbowałem się dostać, czyli się da. Problem jest tylko, jeśli organizatorzy nie doszacują zainteresowania danym filmem (i, jeśli zainetresowanie danym filmem było do przewidzania (jak w przypadku "Plaż"), można mieć do nich pretensje (i w wypadku "Plaż" ja je mam)). Jeśli sugerowałbym jakieś zmiany w obecnym systemie, to właśnie wprowadzenie jakiegokolwiek sposobu monitorowania (przed rozpoczęciem festiwalu), jak duże jest zainteresowanie poszczególnymi filmami (i sugerowanie się tym przy układaniu programu).

Co do niektórych genialnych pomysłów powyżej:
- wiedza o tym, ile biletów już sprzedano, jest (może nie całkowicie, ale prawie) bezużyteczna. Jeśli jest przewidzaina jakaś pula do sprzedaży w kasach, to ona jest (powinna być) nie do ruszenia aż do rozpoczęcia seansu. Bez znaczenia jest to, czy bilety będą sprzedane miesiąc wcześniej, czy minutę przed seansem. Wpuszczanie karnetowiczów na pozostające (po bileciarzach) miejsca i tak musi się zacząć na ostatnią chwilę.
- z robieniem dodatkowych projekcji tego, na co jest duży popyt, raczej nie jest tak prosto (pieniądze - organizatorzy mogą nie mieć praw do dodatkowych projekcji, terminy - kopia musi opuścić festiwal tego a tego dnia, terminy raz jeszcze - trzeba znaleźć czas i miejsce w programie na dodatkowy seans).
- pomysł, że coś na festiwalu miałbym robić o 9 (osobiście) też mi się nie podoba (spać też kiedyś trzeba, dodatkowe pół godziny snu dziennie jest na festiwalu na wagę złota) - nie wiem zresztą, jak sobie to wyobrażasz bez wszystkich negatywnych zjawisk (kolejki), które są obecne w obecnym systemie.
- z rezerwacją dzień wcześniej online problemy są rozliczne - brak dostępu większości użytkowników w odpowiednim czasie do komputera w trakcie festiwalu, możliwe (i wysoce prawdopodobne, jeśli wyznaczymy jakąkolwiek konkretną godzinę dokonywania rezerwacji) przeciążenie serwerów itp.

Avatar użytkownika
Prolka
 
Posty: 77
Na forum od:
25 kwi 07, 18:56

Post 3 sie 09, 21:13

Jestem przeciwna jakimkolwiek rezerwacjom na seanse i odbieraniu wejściówek. Już wystarczy, że musiałam przychodzić wcześniej do Mediateki, żeby odebrać wejściówkę na zamknięcie. Poza tym, szkoda papieru. Wystarczy, że zostawało dużo gazetek festiwalowych. Nie szkoda wam lasów :) ?

Ustalając swój program, często kierowałam się wielkością sali i wybierałam ten seans, który odbywał się w największej sali, by mieć większą pewność, że się dostanę (i lepiej się ogląda, gdy jest większy ekran).

Nigdy nie wiadomo, kiedy wolontariusze zaczną wpuszczać do sali, w mniejszych salach 15 minut się sprawdza, ale w 1 czy w 9 powinniśmy móc wchodzić już pół godziny przed seansem, bo wiadomo, że wpuszczanie wtedy dłużej potrwa. I kolejka nie napuchnie. Dla mnie porażką było wpuszczanie ludzi na wykład Greenaway'a o 10.10, czyli 5 minut przed planowanym rozpoczęciem wykładu (oczywiście media weszły wcześniej). Zrobiło się duże opóźnienie, bo wydawane były słuchawki. Nie dość, że na wstępie się denerwowałam, że nie zdążę na kolejny film (ostatecznie nie poszłam na to, co planowałam), to jeszcze musiałam wysłuchiwać uwag wolontariuszy, czy na pewno tak słabo znam angielski, że muszę odebrać słuchawki, przez co opóźniam zapełnianie sali (w domyśle).

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 3 sie 09, 21:27

To właśnie w małych salach wpuszczanie 15 minut przed seansem przede wszystkim się nie sprawdza (bo tam jest mniej miejsc i puchnięcie kolejek jest bardziej brzemienne w skutki).
Ostatnio edytowano 3 sie 09, 22:19 przez Grzes, łącznie edytowano 1 raz

manieczka
 
Posty: 6
Na forum od:
3 sie 09, 21:34

Post 3 sie 09, 22:02

A ja powiem tak. Jestem bardzo zawiedziona organizacją i pracą niestety większości wolontariuszy. Niestety ale większość z nich nie ma jakichkolwiek umiejętności organizacyjnych i wygląda to tak , że aż do rozpoczęcia seansu widzowie ślęczą pod salą bo nie wiadomo ile jest wolnych miejsc. Denerwują mnie osoby, które mówią, że wszystkie osoby z karnetem VIPA są odklikiwane. Otóż nie do końca. Sama bylam świadkiem, jak na niejeden seans pakowalo się parenaście osób z takowymi karnetami bez odkliknięcia.Sytuacja byla tego rodzaju ze na monitorze komputera bylo 18 miejsc wolnych a weszlo tylko 2 osoby. Kto wpadl na to by krzyknąc do tlumu "nie macie na co czekac, wejdzie 2-4 osoby. A ludzie jak idioci stercza od ponad godziny i liczą ze moze sie uda. A tak, gdyby wiedzieli ze miejsc jest mniej niż pokazuje komputer, poszliby na inny film. Tak godzina czekania i kolejne 2 filmu w plecy...Nie podoba mi się również niesprawiedliwe moim zdaniem traktowanie osob tzw "VIPow" ktore wpadają na 5 min przed seansem , machaja przed nosem plakietką wolontariuszowi a ten bez dwóch zdań z uśmiechem na twarzy wpuszcza ich i co tam kolejka z karnetami... I w tym miejscu pragnę podziękować za JEDYNĄ odpowiednia osobę na swoim stanowisku która naprawde potrafila to wszystko opanować. Pan manager ( tudzież kierownik;) sali nr 7 w HELIOSIE jako (niestety) jedyna, dobrze zorganizowana osoba na tym festiwalu. Aha i jeszcze kino Warszawa- uważam ze to bardzo dobry pomysl , by wpuszczac na pol godziny przed seansem widzow. Nie tworzą sie nieziemskie kolejki i jakos nie przypominam sobie bym stala tam dluzej niz 2-3 min w jakiejkolwiek kolejce. Nie wspominając Heliosa- poltorej godziny na Plaże Agnes i tyleż samo na Dziewczynkę.

eupi
 

Post 4 sie 09, 10:49

Po rozmowie z jednym z kierowników sal:

-czemu czekamy na liczenie miejsc mimo że komputer wskazuje np 10 miejsc wolnych na karnetach?
-powodów jest kilka, np. "nieklikniety gosc" (organizatorzy wiedza, ze weszlo takich np ok 8 ). Zepsute dwa fotele, ktore da sie naprawic dopiero po calym dniu. Wiadomo ile biletow jest sprzedanych, ale nie wiadomo czy wszyscy przyjda na czas. Brak możliwości wpuszczania na schody - przepisy przeciwpozarowe (na schodach dopuszczalna jest osoba z obslugi ktora musi byc na sali). Osoby, ktore poszly do toalety, a ktore jeszcze nie wrocily utrudniaja liczenie miejsc. Osoby, ktore zajmuja miesca swoim znajomym (w przypadku obleganego seansu nie powinno sie zdazyac).

-A co z miejscami zarezerwoalnymi?
-Sa dla osob z karnetami ERA VIP, dla prelegentow i tworcow danego filmu (czasem trudno powiedziec ile takich osob bedzie ale jest co raz lepszy kontakt i zrozumienie z tworcami) i nalezy je trzymac do rozpoczecia seansu (to rowniez utrudnia liczenie miejsc).

Na pewno byli Państwo świadkami rozmowy (klotni) kierownikow sal z osobami z mediow i goscmi, ktorzy bardzo chcieli wejsc bez kolejki i na rezerwacje, ktorzy nie potrafili zrozumiec, ze powinni wesc na takich samych zasadach jak karnetowicze.

Czesto tez pojawiaja sie glosy, ze bilety sa wazniejsze jak karnety, ale prosze mi uwiezyc, czasem o wiele wieksza liczba osob odbija sie od kas tak jak my odbijamy sie od bramek.

Ja nie bylbym zly na wolontariuszy i organizatorow, bo wiem, ze czesto pracuja przy tym festiwalu, bo jest on nakierowany na widza a nie na gosci i na pewno nie jest im latwo mowic "juz panstwo nie wejda".

Co do niewpuszczania po rozpoczeciu seansu jestem za.

Pozdrawiam i do zobaczenia za rok.

manieczka
 
Posty: 6
Na forum od:
3 sie 09, 21:34

Post 4 sie 09, 11:18

W odpowiedzi do eupi:
nie jestem zla na wolontariuszy, uważam po prostu że 2/3 z nich w ogóle sie do tej "pracy" nie nadaje. Brak im organizacji, opanowania tlumu ludzi pchających się do skasowania karnetu , raz jeden bylam tylko swiadkiem jak jedna z kierowniczek sali krzyknęla do ludzi z karnetami ze jak sie zaraz nie ustawia w normalnej kolejce to nikt z nich nie wejdzie na seans. O dziwo po kilku sekundach przed sala utworzyla sie śliczna kolejka. Czyli jednak można? szkoda że takie przypadki należą do rzadkości.

Podobnie jest z wpuszczaniem osób z karnetami VIPa.
Dlaczego jeden z kierowników sali potrafi grzecznie powiedziec ze musi Pan/Pani stanąć w kolejce razem z karnetowiczami a inni wpuszczaja nic nie mówiąc na 5 min przed rozpoczęciem seansu.

Podobnie ma się sprawa z biletami. Jest jasno i wyrażnie napisane :

"UWAGA! Osoby spóźnione na seans nie będę wpuszczane na salę - bilet jest ważny tylko do godziny rozpoczęcia seansu podanej na bilecie."

No więc dlaczego nawet po czasie rozpoczęcia seansu osobami z biletami i tak są wpuszczane na sale. czyżby każdego obowiązywaly inne zasady. Sama bylam swiadkiem jak niektore osoby z biletami wchodzily po czasie na sale. I nikt im nawet nie zwrócil uwagi że się spóznili.
Wygląda to tak, ze karnetowicze kupując nieco w ciemno karnet ( ja kupując mój nie znalam programu festiwalu)muszą sterczec w godzinnych kolejkach a biletowicz nie może sie laskawie pojawić na 15 min przed seansem.Paranoja. A dzieje sie tak, ze organizacja nawala. Bo gdyby raz , drugi, tzreci ktos nie wszedl po okreslonym czasie n asale to ludzie przychodziliby punktualnie.

Zgadzam sie natomiast ze sami uczestnicy festiwalu nie sa bez winy i nie wiem co zrobić, zeby nie bylo takich sytuacji ze wchodze na sale i okazuje sie ze polowa sali jest pozajmowana dla "chlopaka, kolezanki, cioci czy wujka".

Amen

eupi
 

Post 4 sie 09, 11:41

zawsze mozemy sami zapisac sie na wolontariat

co do biletow nie zgodze sie, bo widzialem jak kierownicy godzinami tlumaczli ludziom z miasta nie przyzwyczajonym do zasad festiwalu, ze nie moga wejsc, moze to bylo na reklamach jeszcze, ale nie upieram sie.

co do wpuszczania gosci bez dyskusji to my nie wiemy czy oni nie byli tymi, ktorym rezerwacje nalezaly sie przypadkiem.

manieczka
 
Posty: 6
Na forum od:
3 sie 09, 21:34

Post 4 sie 09, 12:42

"co do wpuszczania gosci bez dyskusji to my nie wiemy czy oni nie byli tymi, którym rezerwacje nalezaly sie przypadkiem."

może w takim razie na każdy seans pwoinni wolontariusze wpuszczający widzów mieć liste osób które są tzw VIPami i dla nich zarezerwowany jest rząd czy dwa. Wtedy wiadomo by bylo ile takich osob weszlo i nie wchodzilyby osoby przypadkowe.

a ja jesli chodzi o bilety upieram sie przy swoim. Bylam świadkiem co najmniej kilkukrotnego wpuszczania do sali osob z biletami juz po planowanym czasie rozpoczęcia seansu.
Nie wiem dlaczego ale praca wolontariuszy z kina Warszawa jest bez porównania z pracą wolontariuszy z kina Helios (nie obrażając nikogo).

Tak eupi, masz racje, zamiast narzekać, sami możemy zapisać sie do wolontariatu. Tyle że ja przyjeżdzam na festiwal w jednym konkretnym celu- w celu obejrzenia konkretnego filmu a nie kolejki pod salą.

Zastanawia mnie ciągle to, dlaczego w Warszawie osoby sa wpuszczane pol godz przed seansem a w Heliosie 10 -15 min przed? ( pomijając seanse po których są spotkania z rezyserami..). Tak jak wszędzie są wolontariusze i Wolontariusze. Pozdrawiam serdecznie tych drugich i pana kierownika z sali nr 7 dzięki któremu mój obraz organizacji tegorocznego festiwalu nie jest aż tak negatywny

goczek
 
Posty: 14
Na forum od:
24 lis 05, 16:43

Post 5 sie 09, 12:17

wprowadzenie jakiegokolwiek sposobu monitorowania (przed rozpoczęciem festiwalu), jak duże jest zainteresowanie poszczególnymi filmami (i sugerowanie się tym przy układaniu programu).

był chyba "jakikolwiek' sposób monitorowania zainteresowania filmami- w postaci systemu metek na stronie ENH, chociaz wątpie,zeby ktos z obsługi to czytał i dostosowywał.

zaledwie kilka razy zauwazyłam wpuszczanie kilku osób na reklamach, ale faktem jest, ze seanse bywały o 2-5 minut opóźnione

na Antychrysta czekałam w kolejce do ewentualnego wpuszczenia na ostatnie kilka miejsc, na ekranie po odkliknieciu chyba gości - bo z boku byli wpuszczani zostało 6 miejsc, po przeliczneniu miejsc na sali okazał sie, ze jest 11. tak ze kompetnie nia mam pojecia dlaczego tak?
przesadzal ludzi do srodka zeby z brzegu robilos ie wolne
sam chodzil tenze wolontariat:) , patrzyl gdzie jest wolne i liczyl

a teraz staje wolontariat i wola
"sa jeszcze jakies wolne miejsca??"
"a ile??"

ja widziałam, że liczyli- samodzielnie, dopytujac sie czy dane miejsce nie jest zajete przez osobe, ktora jest w ubikacji np.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 5 sie 09, 12:41

Hm, wydaje mi się, że trzymanie miejsc powinno być ograniczone albo do 10 minut przed seansem, albo załóżmy 20 miejsc pozostałych na sali... To by może pomogło...

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 5 sie 09, 13:19

Jeszcze rok temu niektórzy wolontariusze umieli głośno zakomunikować publiczności, że nie można zajmować miejsc. Skutecznie.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 5 sie 09, 14:00

Pamiętam, jaka awantura zrobiła się w zeszłym roku na "Spotkaniach na krańcach świata", kiedy już w zasadzie o godzinie planowanego rozpoczęcia seansu jakiś facet trzymał komuś miejsce, a już wiadomo było, że więcej osób nie wpuszczą (bo kolejka była co najmniej półtoragodzinna). A on się uparł i już. Na szczęście wolontariusz był bardzo stanowczy i miejsce się zwolniło. Więcej takich stanowczych wolontariuszy! :)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

manieczka
 
Posty: 6
Na forum od:
3 sie 09, 21:34

Post 6 sie 09, 9:02

poniedzialkowa Gazeta Wyborcza:

cytuje fragment artykulu Pawla Felisa dotyczący festiwalu:

"Tegoroczny festiwal to jednak również gigantyczne kolejki do kin i nieustanne przepychanki widzów - ograniczenie liczby pokazów dało się rozzłoszczonej publiczności we znaki. Co gorsza, zbyt często miałem w tym roku poczucie, że zgubił się gdzieś w festiwalowym programie autorski rys - rozumiem, że przy takiej liczbie tytułów (blisko 500) nie wszystkie mogą być wybitne, ale wybory selekcjonerów często budziły zdumienie.

Wrocławska impreza pozostaje największym festiwalem filmowym w Polsce, imponująco się rozrasta, ale życzę organizatorom, by w ambitnych planach nie zagubili tego, co najważniejsze: kino nie lubi statystyk, nie stawia na ilość, a widzowie powinni się na festiwalu czuć wciąż najważniejsi."


Drodzy organizatorzy, nie zapominajcie prosze do kogo jest adresowany festiwal, czy dla VIPow, czy tlumów stojacych godzinami w kolejce. Jak mądrze autor artykulu zauważyl, to my powinniśmy się czuć na festiwalu jak ktoś wyjątkowy. Bo to my wrócimy ( lub nie) tu za rok.

Pozdrawiam

Avatar użytkownika
em
 
Posty: 156
Na forum od:
1 sie 06, 23:19

Post 6 sie 09, 11:41

Chyba jestem jakaś dziwna, ale nie odczułam, żebym była traktowana gorzej niż VIPy. Zarezerwowany był jeden rząd (od święta dwa), czy to tak dużo? Zresztą to chyba oczywiste, że jurorzy nie będą stać w kolejkach na "Wojnę polsko-ruską". Wyobrażacie sobie Martę Meszaros, która przychodzi godzinę wcześniej żeby się ustawić w kolejce na film, który i tak zobowiązana jest obejrzeć? Festiwal musi również dbać o swój wizerunek na świecie czyli - dbać o gości specjalnych. Zresztą tak samo nie wyobrażam sobie, że na festiwalu np. w Belgradzie pan Roman Gutek stoi w gigantycznych kolejkach.
Inna sprawa to osoby takie jak wspominamy gdzieś na forum rzekomy krytyk, którego nie dotyczą kolejki i nie musi się odpikać na bramce, ale z moich obserwacji taka sytuacja to wyjątek. Może się mylę, może miałam szczęście, ale żaden VIP nie stanął mi na drodze/ścieżce wojennej. :)

manieczka
 
Posty: 6
Na forum od:
3 sie 09, 21:34

Post 6 sie 09, 16:29

W takim razie rzeczywiście jesteś szczęściarą bo mnie zdażylo się to kilkakrotnie. Pisząc "VIP" nie mialam na mysli bynajmniej rezyserow, osob pracujacych przy produkcji filmow, aktorów. Reżyser nie macha przed nosem wolontariuszowi "musi mnie pan wpuścic bo ja mam taki identyfikator...".A co najmniej 3 razy bylam swiadkiem takiej sytuacji. I dlaczego tak jest,że jedni potrafią powiedzieć, prosze stanąć w kolejce z karnetami a inni nic nie mówiac wpuszczają na sale...
Na prawdę rozumiem obecność na sali osób "ważnych" tzn twórców filmów,aktorów, producentów ( o ile takowi przybywaja) etc, którzy wchodzą na salę bez stania w jakichś kolejkach. Jest to dla mnie zupelnie jasne , wręcz nie wyobrażam sobie , by mialo byc inaczej.Ale jeżeli to są dziennikarze, krytycy itp to uważam że powinni być traktowani jak pozostali widzowie.

Bardzo mnie cieszy, że do Wroclawia przyjezdzają osobistości z różnych zakątków globu tylko jaka jest nasza wizytówka? Chodzenie wolontariuszy przez 15 min po sali ( nie wspomne juz o tym że planowany czas seansu dawno minal) i liczenie wolnych miejsc....
Z calym szacunkiem dla organizatorów festiwalu: jestem pod wrażeniem , jak najbardziej pozytywnym, tegorocznego wyboru filmów. Powiem nawet więcej, jestem bardzo mile zaskoczona bo nie spodziewalam się że będzie aż tak dobrze. I serdecznie gratuluje takiego sukcesu. Jeśli chodzi o pracę wolontariatu i osób z nim związanych jestem mocno zawiedziona. Bardzo chetnie odwiedzę festiwal jeszcze nie raz, ale już na pewno nie jako karnetowicz.

Avatar użytkownika
toruviel
 
Posty: 20
Na forum od:
14 cze 08, 18:49

Post 6 sie 09, 16:33

Ja powiem tyle: że BARDZO brakowało mi tego by na gali zamknięcia organizatorzy doświadczyli tego co my na codzień, czyli wpadających (pełnych dobrych chęci) wolnotariuszy i krzyczących do wszystkich Ważnych Osób i VIPów: Proszę się ścieśnić i nie zajmowac miejsca bo musze policzyć kogo jeszcze mogę wpuścić.

To byłoby coś :-)))) Sądze że po takiej akcji, w kolejnym roku problem na pewno znalazłby rozwiązanie, bo wstyd byłby jak stąd do Cieszyna ;-)

A chyba nie trzeba mówić że festiwal jest dla nas: widzów, a nie szych i gości. To my jestesmy adresatami festiwalu, i sądze że to my powinnismy się czuć specjalnie i poważnie traktowani. Bo jeśli tak nie będzie to po prostu wybierzemy następnym razem inny festiwal, a jest z czego wybierać.

manieczka
 
Posty: 6
Na forum od:
3 sie 09, 21:34

Post 6 sie 09, 18:51

Popieram Cię toruviel calą sobą:) Wlasnie chyba o to chodzi,że w calym tym zamieszaniu organizatorzy zapomnieli że to zwykli widzowie są VIPami i tak też chcą się czuć. Nie mam na myśli czerwonego dywanu niczym z Cannes tylko odrobinę szacunku dla tych którzy ślęczą w dlugaśnych kolejkach calymi dniami i to o czym piszesz, czyli poważne traktowanie.
Nie wnikam dlaczego na monitorze komputera wyskakuje 18 wolnych miejsc a wchodzą 2 osoby z kolejki bo okazuje sie, ze więcej się nie zmieści.Nie wiem czy nawala system czy wolontariusze czy jeszcze coś lub ktoś inny. Jak na imprezę na taka skalę i obecność zagranicznych gości tego typu "akcje" nie powinny mieć w ogóle miejsca. Również to idiotyczne bieganie po sali, szukanie i liczenie wolnych miejsc. W pewnym momencie zaczyna już to być nie irytujące tylko śmieszne.


Powrót do 9. - Uwagi, pomysły i sugestie organizacyjne