Jakie Nowe Horyzonty?

Filmidło - powidło. Ogłoszenia, anonse, apele, protesty.
tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 11 lip 10, 10:59

Jeśli chodzi o pierwsze wrażenie to ja nie mam z tym problemu. Zasadniczo zaraz po filmie mogę stwierdzić czy mi się podobał (czy wy macie inaczej?). Czasem oczywiście po jakimś czasie (po ponownym oglądnięciu filmu) można zminić zdanie, ale zasadniczo jakiś tam gust fiolmowy mam ukształtowany. Wiem nawet którzy ktytycy myślą podobnie, a co za tym idzie mogę się kierować ich opiniami (pewnie zgodność nie przekracza jednak 75%).
Raczej jednak po filmie nie zadaję pytań z różnych przyczyn - poczynając od prozaicznej: nie odczuwam wewnętrznego imperatywu potrzeby, ale może w tym roku zajdzie taka potrzeba.
Właściwie tylko raz jako widz festiwalowy nie wytrzymałem i jednak pozwoliłem sobie na komentarz. Miało to miejsce na Oskaradzie, tylko tam dyskusję nie prowadzili twórcy, tylko jury. Bardzo zresztą fajny pomysł, myślę, że nawet do rozważenia na ENH. Otóż po każdym zestawie filmów 3-osobowe jury rozmawiało sobie o obejrzanych filmach i Andrzej Sołtysik wyraził wówczas swoją opinię o filmie izraelskim, który uważałem za świetny - powiedział że w ogóle nie zrozumiał o co w nim chodziło. To ja wtedy zabrałem głos z widowni żeby wyjaśnić, na szczęście natychmiast poparł mnie Andrzej Kołodyński , ostatecznie film został wyróżniony. Być może warto by na przykład zorganizować kilka spotkań z jury podczas ENH by podyskutować o filmach. To by wiele wyjaśniło.
Ostatnio edytowano 11 lip 10, 16:12 przez tangerine, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 11 lip 10, 12:16

..już nie chcę więcej pisać, żeby nabrać oddechu ,dystansu przed festiwalem.,ale..nie moge się powstrzymać

kurde Tangerine , a może szkoda,że masz wyrobiony gust ? Może wcale nie znasz siebie? ..filmy z enh nam pokazują jak bardzo czasem siebie nie znamy..nie widzisz tego?

dalej oczekuję ,ze te filmy będą dla mnie jak poruszone ,albo naddarte zdjęcia ...za to w nich zobaczę to coś , a pytania będą mnie nękać jeszcze długo po festiwalu..po to w sumie tu jeżdżę...

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 11 lip 10, 12:55

Grzes napisał(a):Tym razem to ty się czepiasz o słówka. Niemiarodajne nie musi oznaczać fałszywe. Zwykle oznacza, że narazie jeszcze się nie wie, co się myśli o danym filmie, ma się mętlik w głowie. A niechęć do ośmieszenia się też ma swoje znaczenie. Większość ludzi, którzy widzieli dużo trudnych filmów zdaje sobie sprawę, że pierwsze wrażenie jest często po prostu płytkie, głupie (we własnym mniemaniu, w porównaniu z tym, co się z czasem wykrystalizuje w głowie) i nie ma ochoty się takim wrażeniem chwalić (jeszcze inni festiwalowicze by pomyśleli, że się jest równie płytkim i głupim jak te wrażenia).


nie czepiam się, bo napisałam, że kategorie prawda/fałsz nie mają tu zastosowania, boleję nad tym perfekcjonizmem, bo ktoś pomyśli, że jestem głupia i płytka, no ale nawet gdyby, to przecież sama wiem, że taka nie jestem :)
jury, krytycy mają prawo zaraz po seansie komentować, a ja - zwykły widz nie, bo to co powiem, będzie nic nie warte i generacja enh nie chce tego słuchać... pięknie :)

więc wolę milczeć, niż zabrać głos i czegoś się dowiedzieć, także coś na gorąco, spontanicznie, tu i teraz, z najbardziej do tego odpowiednimi osobami: reżyserem i publicznością, która właśnie obejrzała film - a jesteśmy w przychylnym sobie środowisku generacji enh, któremu obce są wszelkie hierarchie - wymyślić, oczywiście może mi się nie udać

ja mam też oczekiwania względem generacji enh - żeby się wykazywała refleksem, i żeby ryzykowała, przecież tego samego oczekujemy od tego festiwalu
Ostatnio edytowano 11 lip 10, 13:12 przez aszeffel, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 11 lip 10, 13:09

Tangerinku, ostatnio przeczytałam: w hinduizmie jest śliczna nazwa na oświeconego mądrością - ryszi, żeby damom w naszym towarzystwie nie było przykro - mają tam również nazwę na oświeconą mądrością - ryszika :)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 11 lip 10, 16:02

Tak sobie myślę, nie mam zielonego pojęcia o czym tutaj dyskutujemy - na prawdę nie wiem... Pisałem to już rok albo da lata temu na tym forum - to że wychodzę z seansu nie oznacza, że film należy spalić, ale też nie widzę potrzeby się męczyć. Nie odbierajcie tego tak jednoznacznie, to są tylko i wyłącznie jakieś tam myśli, którymi próbuję opisać swoje doświadczenia. Mam zwyczaj zostawać po seansie i słuchać reżyserów (nie tylko na ENH ale np. podczas Planete Doc Review) - oczywiście jeśli film mi się podobał i nie zostałem zblokowany w środku sali. Jeśli film był nieudany to wychodzę.
Te spotkania z reżyserami mimo że są krótkie tworzą klimat festiwali odróżniając doświadczenia festiwalowe od zwykłego pójścia do kina. Wiele ciekawych rzeczy się można dowiedzieć, ale jakoś ciekawi mnie co chciałby powiedzieć reżyser. Czy was na prawdę ciekawi co mowią inne osoby, które oglądały film ? Hm... Ja się zwykłem dzielić swoimi refleksjami, nie mam z tym problemu, np. na forum, chyba że aszeffel zacznie mnie zamęczać religijnymi cytatami, to wtedy się mogę zniechęcić.

Mój guru, wszystkich gurów, mawiał tak: Mój zawód nie polega na tym, żeby wiedzieć. Mój zawód polega na tym żeby nie wiedzieć. I tego będę się trzymał.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 11 lip 10, 19:42

aszeffel napisał(a):nie czepiam się, bo napisałam, że kategorie prawda/fałsz nie mają tu zastosowania, boleję nad tym perfekcjonizmem, bo ktoś pomyśli, że jestem głupia i płytka, no ale nawet gdyby, to przecież sama wiem, że taka nie jestem :)
jury, krytycy mają prawo zaraz po seansie komentować, a ja - zwykły widz nie, bo to co powiem, będzie nic nie warte i generacja enh nie chce tego słuchać... pięknie :)

więc wolę milczeć, niż zabrać głos i czegoś się dowiedzieć, także coś na gorąco, spontanicznie, tu i teraz, z najbardziej do tego odpowiednimi osobami: reżyserem i publicznością, która właśnie obejrzała film - a jesteśmy w przychylnym sobie środowisku generacji enh, któremu obce są wszelkie hierarchie - wymyślić, oczywiście może mi się nie udać

ja mam też oczekiwania względem generacji enh - żeby się wykazywała refleksem, i żeby ryzykowała, przecież tego samego oczekujemy od tego festiwalu


To możesz sobie mieć oczekiwania. Zadałaś pytanie: dlaczego nie zabierają głosu? Ja dałem ci odpowiedź na to pytanie - pytanie o to, jak jest, a nie jak chciałbym, żeby było. Nikomu nie odbieram prawa do zabierania głosu, i nie widzę najmniejszej różnicy między sobą a krytykiem filmowym, jeśli chodzi o to prawo. Rzecz w tym, że ludzie mają swoje wewnętrzne przekonanie odnośnie tego, co mogliby w danej chwili powiedzieć - czy to jest ciekawe/warte podzielenia się, czy nie. Jeśli sami myślą, że jeszcze nie wiedzą, co myślą, to zwykle nie uważają tego za ciekawe (a ludzie zwykle swoje własne zdanie uważają za ciekawsze niż jest w rzeczywistości).

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 11 lip 10, 20:08

na żywo to by się inaczej rozmawiało...jednak trzeba brać poprawkę na wirtualność...

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 11 lip 10, 23:29

Na żywo to nawet jak się milczy to coś znaczy.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 12 lip 10, 6:33

ladne

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 12 lip 10, 6:45

Tak, tylko najpierw trzeba mieć odwagę się spotkać.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 lip 10, 7:18

tangerine napisał(a):Tak sobie myślę, nie mam zielonego pojęcia o czym tutaj dyskutujemy - na prawdę nie wiem... Pisałem to już rok albo da lata temu na tym forum - to że wychodzę z seansu nie oznacza, że film należy spalić, ale też nie widzę potrzeby się męczyć. Nie odbierajcie tego tak jednoznacznie, to są tylko i wyłącznie jakieś tam myśli, którymi próbuję opisać swoje doświadczenia. Mam zwyczaj zostawać po seansie i słuchać reżyserów (nie tylko na ENH ale np. podczas Planete Doc Review) - oczywiście jeśli film mi się podobał i nie zostałem zblokowany w środku sali. Jeśli film był nieudany to wychodzę.
Te spotkania z reżyserami mimo że są krótkie tworzą klimat festiwali odróżniając doświadczenia festiwalowe od zwykłego pójścia do kina. Wiele ciekawych rzeczy się można dowiedzieć, ale jakoś ciekawi mnie co chciałby powiedzieć reżyser. Czy was na prawdę ciekawi co mowią inne osoby, które oglądały film ? Hm... Ja się zwykłem dzielić swoimi refleksjami, nie mam z tym problemu, np. na forum, chyba że aszeffel zacznie mnie zamęczać religijnymi cytatami, to wtedy się mogę zniechęcić.

Mój guru, wszystkich gurów, mawiał tak: Mój zawód nie polega na tym, żeby wiedzieć. Mój zawód polega na tym żeby nie wiedzieć. I tego będę się trzymał.


tang, widzę, że jesteś pełen sprzeczności, pragniemy - jak sądzę - zasiać w Tobie wątpliwości, a tu okazuje się, że nie musimy. I dobrze. Nikt nie chce Cię tu zamęczać, chociaż rozmowy z ludźmi bywają męczące. Nie miałam zamiaru też ryszim, jestem dosyć szczera na tym forum - ta nazwa bardzo mi się podoba, a jeszcze bardziej ryszika :)

Tak, mnie interesuje to, co mówią inne osoby, które oglądały film, myślę, że nawet bardziej mnie to interesuje od tego, co na ten temat mówią krytycy, myślę, że festiwal - szczególnie enh - jest właśnie po to, jest jedną z nielicznych okazji, żeby dowiedzieć się, co inni ludzie myślą o obejrzanym przed chwilą filmie. Po to jestem na tym forum, żeby się tego dowiadywać, a jak ktoś wcześniej powiedział - na żywo jest jeszcze inaczej.

Jeżeli - bez marketingowego gołosłowia - enh był zawsze dla publiczności, to oznacza, że właśnie daje taką możliwość. Stawiam pytanie, czy z tej możliwości korzystamy, jak, a jeżeli nie - to dlaczego i czy nie warto zastanowić się nad tym i to ZMIENIĆ...

zmiany! zmiany! zmiany!

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 lip 10, 7:36

Grzes napisał(a):To możesz sobie mieć oczekiwania. Zadałaś pytanie: dlaczego nie zabierają głosu? Ja dałem ci odpowiedź na to pytanie - pytanie o to, jak jest, a nie jak chciałbym, żeby było. Nikomu nie odbieram prawa do zabierania głosu, i nie widzę najmniejszej różnicy między sobą a krytykiem filmowym, jeśli chodzi o to prawo. Rzecz w tym, że ludzie mają swoje wewnętrzne przekonanie odnośnie tego, co mogliby w danej chwili powiedzieć - czy to jest ciekawe/warte podzielenia się, czy nie. Jeśli sami myślą, że jeszcze nie wiedzą, co myślą, to zwykle nie uważają tego za ciekawe (a ludzie zwykle swoje własne zdanie uważają za ciekawsze niż jest w rzeczywistości).


słyszę złowrogi zgrzyt piłowania, tak, tak, zaraz, jak to brzmi? Piłu... piłu... piłu :) chyba jakoś inaczej. Zgrzyt piłowania gałęzi, na której siedzimy.

kochani, mam wrażenie, że publiczność enh (generacja, niech będzie) - jeżeli zgadzacie się z bardzo dla mnie smutną diagnozą doktora Grzesia - powinna udać się na kozetkę nie tylko do Laury Mulvey. Niech znowu na festiwal przyjedzie jakiś master gongów! Może to jest choroba ogólnonarodowa, może tak być, a może to jest jedynie takie małe zaburzenie, zaburzonko, które łatwo da się usunąć kilkoma sesjami terapeutycznymi podczas festiwalu. Walczmy ze swoim wewnętrznym przekonaniem, że to, co chcemy powiedzieć w danej chwili jest nieciekawe. No nie dajmy się zwariować :) Zwalczmy opór materii psychicznej, stwórzmy sobie dobre warunki dla rozmowy z reżyserem, akceptujmy się nawzajem, rozmawiajmy. Że banał? Tak, właśnie banał.

Podtrzymuję moje oczekiwania względem generacji enh.
zmiany! zmiany! zmiany!

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 lip 10, 7:50

i jeszcze jedno, bo tang. zastanawia się, o czym tu mówimy, z mojego punktu widzenia - o ważnych rzeczach. O kinie i o ludziach. Czyli o idei konkursu Nowe Horyzonty. Bo u jej podstaw zawsze byli ludzie, którzy chcieli się dzielić z innymi swoimi wrażeniami, swoimi wyborami. Nie chcę być zbyt patetyczna, jeżeli - wybaczcie. Czy zastanawiacie się, o co chodzi w tej powtarzanej z roku na rok frazie o "przekraczaniu granic"? O jakie granice chodzi? Także w kinie, przede wszystkim w kinie, w kinie autorskim. Jeżeli te filmy wchodzą nam pod skórę. Jeżeli tworzą tego rodzaju atmosferę otwarcia.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 12 lip 10, 9:52

Drażni mnie ta twoja generacja enh, wymyślona chyba na podobieństwo pewnej innej "generacji", której nigdy nie było. Generacja zapewne dlatego, że wobec generacji można formułować oczekiwania, a wobec takiej amorficznej, słabo ze sobą powiązanej wspólnoty, jaką są festiwalowicze, trochę trudniej. Kiedy czytam to, co piszesz, przychodzi mi do głowy taki obrazek - papież wyglądający z nieba i krzyczący na ludzi, że on takiej generacji swoim imieniem firmować nie będzie, i że mają coś ze sobą zrobić, bo jak nie... Otóż ludzie są jacy są - jest część, która chętnie dzieli się swoimi wrażeniami i większa część, która nie dzieli się tymi wrażeniami, a przynajmniej nie na szerokim forum. Tak jest w każdej społeczności. Oczekiwania, że ta społeczność będzie inna są jak myślenie, że można dać na maturze trudne zadania i wszyscy zdadzą (to celowe porównanie, bo tu dostajemy właśnie takie "trudne zadania", i siłą rzeczy odsetek tych, którzy mają na ich temat coś do powiedzenia musi być mniejszy).

Drażni mnie też twoje przekonanie o tym, że masowe otwarcie i głośne wypowiadanie wszystkiego, co ślina na język przyniesie, to takie pozytywne zjawisko. Większość inteligentnych ludzi ma swoją ocenę tego, co w tym, co myślą, może innych zainteresować, a co nie, i, nawet jeśli ta ocena jest fałszywa, to naprawdę częściej jest tak, że chcą się podzielić czymś w rzeczywistości nieciekawym niż na odwrót. Ja też lubię słuchać ludzi, ale wizja społeczności, w której każdy natychmiast chce się dzielić każdym swoim wrażeniem, mnie przeraża - to jest wizja grupy, w której 99% uczestników dyskusji mówi banały i idiotyzmy, a tego 1 procenta nie sposób nawet wychwycić.

Na koniec jeszcze uwaga o tym, co by było, gdyby to była dyskusja na żywo - otóż myślę, że nic by nie było, że byłoby tak, jak z tą dyskusją po seansie. Większość argumentów, które padają tutaj, by nie padła, bo z braku czasu nikt by ich nie wymyślił, i wszystko rozeszłoby się bardzo szybko po kościach.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 lip 10, 10:54

Grzes napisał(a):Drażni mnie ta twoja generacja enh, wymyślona chyba na podobieństwo pewnej innej "generacji", której nigdy nie było. Generacja zapewne dlatego, że wobec generacji można formułować oczekiwania, a wobec takiej amorficznej, słabo ze sobą powiązanej wspólnoty, jaką są festiwalowicze, trochę trudniej. Kiedy czytam to, co piszesz, przychodzi mi do głowy taki obrazek - papież wyglądający z nieba i krzyczący na ludzi, że on takiej generacji swoim imieniem firmować nie będzie, i że mają coś ze sobą zrobić, bo jak nie... Otóż ludzie są jacy są - jest część, która chętnie dzieli się swoimi wrażeniami i większa część, która nie dzieli się tymi wrażeniami, a przynajmniej nie na szerokim forum. Tak jest w każdej społeczności. Oczekiwania, że ta społeczność będzie inna są jak myślenie, że można dać na maturze trudne zadania i wszyscy zdadzą (to celowe porównanie, bo tu dostajemy właśnie takie "trudne zadania", i siłą rzeczy odsetek tych, którzy mają na ich temat coś do powiedzenia musi być mniejszy).

Drażni mnie też twoje przekonanie o tym, że masowe otwarcie i głośne wypowiadanie wszystkiego, co ślina na język przyniesie, to takie pozytywne zjawisko. Większość inteligentnych ludzi ma swoją ocenę tego, co w tym, co myślą, może innych zainteresować, a co nie, i, nawet jeśli ta ocena jest fałszywa, to naprawdę częściej jest tak, że chcą się podzielić czymś w rzeczywistości nieciekawym niż na odwrót. Ja też lubię słuchać ludzi, ale wizja społeczności, w której każdy natychmiast chce się dzielić każdym swoim wrażeniem, mnie przeraża - to jest wizja grupy, w której 99% uczestników dyskusji mówi banały i idiotyzmy, a tego 1 procenta nie sposób nawet wychwycić.

Na koniec jeszcze uwaga o tym, co by było, gdyby to była dyskusja na żywo - otóż myślę, że nic by nie było, że byłoby tak, jak z tą dyskusją po seansie. Większość argumentów, które padają tutaj, by nie padła, bo z braku czasu nikt by ich nie wymyślił, i wszystko rozeszłoby się bardzo szybko po kościach.


na pewno nie chcę być papieżycą generacji enh, choć jeżdżę na festiwal od 10 lat i czuję się uprawniona do rozmowy o niej, termin został wymyślony przez środowisko krytyków skupionych wokół magazynu Ha!art, powstał właśnie jubileuszowy, festiwalowy numer pisma pt "Generacja ENH Sanok-Cieszyn-Wrocław".
w ogóle czuję się obrażona tym porównaniem z papieżem, jeżeli (wobec mojego antyklerykalizmu) tak brzmią moje słowa, to okropne, w dodatku zarzucasz mi jeżeli nie brak, to odstąpienie od inteligencji ku jakiemuś masowemu szamanizmowi, co również mnie dotyka, zaraz popadnę w stereotypy, że męskie to intelektualne, wyważone, przemyślane, a kobiece - wariackie (idiotyczne), emocjonalne i wrażeniowe. Mimo to liczę, że publiczność festiwalu wykaże się odrobinę większym zaangażowaniem niż dotąd, większą świeżością, ba! może nawet większym zaufaniem do siebie i innych, nawet jeżeli miałaby zostać posądzona o kobiecość.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 12 lip 10, 11:15

To nie ma znaczenia, kto wymyślił ten termin. Dość, że jest idiotyczny - nie mniej niż "generacja jp2" - i że ty go stosujesz, żeby zgłaszać żądania wobec tej rzekomej generacji. Nie wiem, gdzie doczytałaś się tego masowego szamanizmu - pewne rzeczy przerysowuję, ale celowo. Ja piszę tylko tyle, że inteligentni ludzie, których co najmniej część pojawia się na (naszych) festiwalach, sami potrafią ocenić, czy mają coś do powiedzenia. I czy dane wrażenia wymagają przetrawienia zanim zaczną o nich wszem wobec opowiadać. A ty usiłujesz im powiedzieć, że nie - oczywiście mają więcej do powiedzenia niż im się wydaje. Mi się to wydaje straszliwie protekcjonalne i zarozumiałe (natomiast ani emocjonalne, wariackie ani tym bardziej kobiece albo (być może właśnie) niekobiece).

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 12 lip 10, 11:55

Spotkania z twórcami po projekcji filmu tworzą atmosferę festiwalu. Brak czynnego udziału widzów w rozmowie ma wiele przyczyn. Za najważniejsze uważam dwie. Pierwszą jest fakt oczywistości pewnych stwierdzeń, a więc straty cennego czasu na coś, co jest oczywiste, może nawet banalne. Druga przyczyna jest bardziej prozaiczna: nie zabiorę głosu w dyskusji, jeśli tych kilka minut mojego w niej udziału zdecyduje, że nie zdąże przez to zjeść obiadu w przerwie między seansami lub za późno ustawię się w kolejce na następny film (może ten ostatni argument jest mniej istotny przy tegorocznym systemie rezerwacji miejsc). Ograniczam się więc do tego, co uważam za najważniejsze, a ewentualną resztę, już bez bezpośredniego kontaktu z twórcą mogę wyrazić na forum.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 lip 10, 12:21

nie mam pojęcia, jak przezwyciężyć swój protekcjonalizm, skoro cały czas wydaje mi się, że mówię ze środka, a nie z nieba

nie traktuję tego festiwalu jak produktu, mimo że on się pewnie w produkt już zamienił, chcę się identyfikować z ideą, a nie z produktem, i z ludźmi skupionymi wokół idei, dla których naturalnym odruchem jest zaangażowanie, nie wstajemy od stołu zaraz po zjedzeniu posiłku, by ruszyć w swoją stronę, tylko biesiadujemy wokół kina, bo na co dzień dosyć mam tego chłodu

to ja siedzę na widowni, to ja wielokrotnie nie mam odwagi wykonać tego gestu otwarcia, a chcę, chciałabym się zbliżyć i do znaczenia i - nie ukrywam - wejść w relację z grupą, czy jestem jedyna, czy naprawdę jestem aż tak osamotniona? jeżeli na widowni są ludzie tacy jak ja, to mówię właśnie do nich, do tych, którzy nie wiedzą i korzystając z sytuacji, chcieliby się bez obaw tą niewiedzą albo niepewnością, albo bezradnością, albo pomysłem, żeby ją przełamać, podzielić z reżyserem i z tymi, co wokół, nie chcę czuć blokady, bo ktoś mi wytknie, że się nie zastanowiłam i mówię, nie chcę, żeby ktokolwiek się podobnie czuł

tak, mam w stosunku do siebie oczekiwania - nie chcę stchórzyć, bo to najgłupsze, chcę pogadać tu i teraz, chcę się zmobilizować i podobnej mobilizacji oczekuję od innych, i nie jest mi obojętne, nie jest mi obojętne!

nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 12 lip 10, 12:38

Aszeffel
najwazniejsze ,ze piszesz z glebi serca ,mimo,ze odbierane to jest jako poczucie jakiejs nadrzednosci

znamienne jest ,ze tylko pojedyncze osoby maja odwage i chca rozmawiac

mysle, ze nie wyjdzie tu wspolny mianownik na ''papierze'' komputera ..ale mnie ta rozmowa pobudza do myslenia ,pokazuje gdzie sama mam opory ,gdzie jak napisal wks proza zycia spycha to wazne ..ale do tego tez trzeba sobie dac prawo
wiem,ze moze cos przegapie,ale skoro wybieram obiad , to moze to wazne moge ominac ..
to takie cos jak jedziesz do obcego kraju i chesz jak najwiecej zobaczyc i wiesz ze 2 szansa moze nie nastapic ,ale jestes tak zmeczona ze percepcja Ci wysiada
zreszta moze podczas tego wagarowego obiadu poznam milosc swojego zycia / zetak umownie nazwe/

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 12 lip 10, 12:55

aszeffel napisał(a):nie mam pojęcia, jak przezwyciężyć swój protekcjonalizm, skoro cały czas wydaje mi się, że mówię ze środka, a nie z nieba

nie traktuję tego festiwalu jak produktu, mimo że on się pewnie w produkt już zamienił, chcę się identyfikować z ideą, a nie z produktem, i z ludźmi skupionymi wokół idei, dla których naturalnym odruchem jest zaangażowanie, nie wstajemy od stołu zaraz po zjedzeniu posiłku, by ruszyć w swoją stronę, tylko biesiadujemy wokół kina, bo na co dzień dosyć mam tego chłodu

to ja siedzę na widowni, to ja wielokrotnie nie mam odwagi wykonać tego gestu otwarcia, a chcę, chciałabym się zbliżyć i do znaczenia i - nie ukrywam - wejść w relację z grupą, czy jestem jedyna, czy naprawdę jestem aż tak osamotniona? jeżeli na widowni są ludzie tacy jak ja, to mówię właśnie do nich, do tych, którzy nie wiedzą i korzystając z sytuacji, chcieliby się bez obaw tą niewiedzą albo niepewnością, albo bezradnością, albo pomysłem, żeby ją przełamać, podzielić z reżyserem i z tymi, co wokół, nie chcę czuć blokady, bo ktoś mi wytknie, że się nie zastanowiłam i mówię, nie chcę, żeby ktokolwiek się podobnie czuł

tak, mam w stosunku do siebie oczekiwania - nie chcę stchórzyć, bo to najgłupsze, chcę pogadać tu i teraz, chcę się zmobilizować i podobnej mobilizacji oczekuję od innych, i nie jest mi obojętne, nie jest mi obojętne!

nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć


To ja tylko chciałem powiedzieć, że z pewnością nie jesteś osamotniona. Również zawsze identyfikuję się z ideą, cokolwiek by się z tym festiwalem nie działo. I wolę umrzeć z głodu niż wyjść z jakiegokolwiek spotkania z reżyserem, na których jestem zawsze, bo uważam to za ogromny przywilej, posłuchać kogoś kto ma nam coś do powiedzenia i zapytać o to, co mnie może dręczyć, czego nie jestem pewny, czego nie rozumiem. Ba, dodatkowo te spotkania nagrywam, by później do nich wracać, nie raz jest to bardzo ciekawe doświadczenie.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 12 lip 10, 13:39

aszeffel napisał(a):to ja siedzę na widowni, to ja wielokrotnie nie mam odwagi wykonać tego gestu otwarcia, a chcę, chciałabym się zbliżyć i do znaczenia i - nie ukrywam - wejść w relację z grupą, czy jestem jedyna, czy naprawdę jestem aż tak osamotniona? jeżeli na widowni są ludzie tacy jak ja, to mówię właśnie do nich, do tych, którzy nie wiedzą i korzystając z sytuacji, chcieliby się bez obaw tą niewiedzą albo niepewnością, albo bezradnością, albo pomysłem, żeby ją przełamać, podzielić z reżyserem i z tymi, co wokół, nie chcę czuć blokady, bo ktoś mi wytknie, że się nie zastanowiłam i mówię, nie chcę, żeby ktokolwiek się podobnie czuł

tak, mam w stosunku do siebie oczekiwania - nie chcę stchórzyć, bo to najgłupsze, chcę pogadać tu i teraz, chcę się zmobilizować i podobnej mobilizacji oczekuję od innych, i nie jest mi obojętne, nie jest mi obojętne!

Zbliżyć się do znaczenia ja też chcę, ale nie sądzę, żeby zabieranie czasu (którego w rozmowie z reżyserem, jeśli ta się klei, jest zawsze za mało) na dzielenie się swoją bezradnością, albo jakimiś banałami (jeśli to, co mam na temat filmu do powiedzenia sam za takie uważam) mogło mnie albo kogokolwiek innego na widowni do tego znaczenia przybliżyć. Nie chcieć czuć blokady to też piękna rzecz, tyle że ta blokada jest czymś naturalnym i, w gruncie rzeczy, często zbawiennym, bo nie zabiera czasu tym, którzy rzeczywiście mają coś do powiedzenia. A że często nikogo takiego nie ma - to zapewne wynika ze specyfiki danego filmu, że nikt (albo prawie) na sali nie umie na poczekaniu wymyślić niczego, czym byłby w stanie naprowadzić w stronę tego znaczenia (i gdyby nie odczuwali blokady, efekt prawdopodobnie byłby ten sam). Jeśli chodzi o powód logistyczno-kulinarny braku udzielania się w dyskusjach, to dla mnie jest on dziwny - jeśli nie mam czasu na daną rozmowę z reżyserem, to na niej nie zostaję, a nie staram się, żeby była jak najkrótsza (bo wydaje mi się, że bez mojego udziału taka być może będzie).

A Aszeffel pozdrawiam i życzę odwagi też w dyskusjach na festiwalu (bo odwaga jednej osoby jest najskuteczniejszą metodą przezwyciężenia blokady u innych) - może coś z twojej akcji aktywizowania festiwalowiczów wyjdzie, ale tylko w taki sposób.

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 12 lip 10, 13:40

To ja poproszę o wszystkie dotychczasowe nagrania na płycie dvd... :-)
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 12 lip 10, 19:15

:)) przypomniało mi się jak po zobaczeniu we Wrocławiu filmu Rytm to jest to zapragnęłam go pokazać w Z. 2 miesiące chodziłam ,żeby organizacyjnie ogarnąć,urzędy ,instytucje,szkoły ,potem od nowa .Film opowiedziałam z kilkadziesiąt razy ,wysyłałam opisy ,dzwoniłam .

jak już film był i ja taka przejęta ,kurcze wreszcie zobaczą ,czegoś się nauczą .
pierwszą projekcję zrobiono dla liceum ,w którym były próbne matury i żeby zająć młodzież wysłano ich do kina . Z tymże naprzód im puszczono ''O Papieżu ,który był człowiekiem prawie 2 godziny ,potem 10 minut przerwy i ''mój ' film '. Oczywiście uczniowie byli wykończeni i nie ciekawiło ich. A ja widziałam każdą osobę ,która zamiast oglądać!!!! wysyłała smsy . To samo robili nauczyciele ..jak ja cierpiałam ..bo widziałam jak uciekają im ważne kwestie z filmu .

na pocieszenie miałam w pamięci opowieść koleżanki ,gdy pierwszy raz usłyszałam o enh ,jak w 2004 roku Roman Gutek ''uczył '' ludzi o co chodzi z tymi filmami ,bo reakcje były różne

10 lat to jest moment na pytania co ,dalej , w którym kierunku ..tyle,że jeden wie to od razu ,a inny dojrzewa ...

jest takie fajne określenie góralskie osotać się.. co znaczy w luźnym przełożeniu --zorientować się o co chodzi ,pozbierać się, pozbierać myśli ,zajarzyć..Ty Aszeffel wołasz ludzie osotajcie się... !!! ;) , ale robisz to swoim kosztem ,bo to emocjonalne wołanie i do tego brzmi jaka głos nauczyciela ..a wiesz jak się reaguje na nauczycieli

też lubię słuchać dyskusji po filmach ...bardzo mi sę podobały pytania ,sposób rozmawiania po Tlenie ,z Wyrypajewem ...,który nie czuł,nie widział jak inteligentną i zorientowaną w temacie,wiedzącą po co tu przyjechała,ma publiczność...ciągle wracam do tej rozmowy ,ale miło mi bylo wtedy być w tak wybornym towarzystwie :)
Ostatnio edytowano 12 lip 10, 19:45 przez eliska, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 12 lip 10, 19:36

"Papież, który był człowiekiem prawie 2 godziny" - to fantastycznie brzmi.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 12 lip 10, 19:44

Papież ..a a czemu ja napisałam papierz ? ;)) ..poprawiłam,żeby nie drażniło

:)) no brzmi .:))) mówilam ,żeby brać poprawkę na wirtualność przekazu ..Grzesiu pokazałeś nowy wymiar ,o którym nie pomyślałam :))))

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 lip 10, 19:51

jest taki fantastyczny wieczór... lekki wiatr, opiłam się wodą z miętą z trawnika, zrobiłam sobie bukiecik, kwitną malwy, latają motyle, nic już nie chcę

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 12 lip 10, 19:54

a ja mam lotniarza za oknem ..jakie te lotnie ładne ...to taka odmiana motyli :)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 12 lip 10, 20:08

Grzes napisał(a): Ja też lubię słuchać ludzi, ale wizja społeczności, w której każdy natychmiast chce się dzielić każdym swoim wrażeniem, mnie przeraża - to jest wizja grupy, w której 99% uczestników dyskusji mówi banały i idiotyzmy, a tego 1 procenta nie sposób nawet wychwycić.


Kiedyś na samym początku TVP Kultura codziennie o 20:00 była dyskusja o kulturze i to było genialne, ale potem nagle się okazało, że ludzie tego nie oglądają, że czekają na film o 21:00 więc zrezygnowano... I to jest własnie błąd, który popełniają Panowie ekonomiści biorący się za kulturę (oni mówią o przemysłach kultury). Moim zdaniem takie rozmowy powinny się toczyć nawet jeśliby nikt nie oglądał, a zwłaszcza wtedy... Tak mi się przypomniało... Lubię być w mniejszości, nie mam ambicji"uświadamiać" ludzi, "nawracać" na właściwe kino...

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 12 lip 10, 20:13

aszeffel napisał(a):jest taki fantastyczny wieczór... lekki wiatr, opiłam się wodą z miętą z trawnika, zrobiłam sobie bukiecik, kwitną malwy, latają motyle, nic już nie chcę


No... Też tak kiedyś miałem zanim nie znalazłem pracy...

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 lip 10, 20:36

może znalazłeś złą pracę

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 12 lip 10, 22:07

A ja byłem na spacerze nad Odrą z Przyjaciółką. Rozmawialiśmy o festiwalu, o filmach jakie wybierzemy, paliliśmy papierosy i nie straszne nam były komary:-). I miałem takie poczucie, że nic niemożliwego nie ma. Po prostu znikło..
aszeffel, nieś w sobie to Marzenie. Ja też tak czasem śnię, że łamiemy własne ograniczenia, nawet wśród tłumu. Wszak pragnienie cudu jest najwyższą niezgodą na rzeczywistość.
eliska, znam nauczycieli, na myśl o których nie można się doczekać końca wakacji, a skończenie szkoły jawi się jako koniec pieknej przygody.. I nie piszę tu o sobie, żeby nie było:-).
Grzesiu - zgoda, rzeczywistość jest jaka jest, ale czyż nie dobrze jest czasem usłyszeć głos jakiś emocjonalny, daleki od wyrachowania, niegodzący się właśnie na rzeczywistość? Napoleon powiedział, że "nie ma idealizmu, który by nie miał osadu realności". Z takich marzeń, mam wrażenie, zrodził się Nasz festiwal.

Dość już napisałem, nie chcę zabrzmieć za mądrze.
Zdrowie Was wszystkich i do zobaczenia (pogadania) we Wrocławiu.

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 12 lip 10, 23:10

aszeffel > ja też miałem aktywny dzień, kilka kilometrów rowerem po spokojnych wsiach, bomba. a wieczorem sałatka z tuńczykiem, anchois i kaparami. mniam!
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 12 lip 10, 23:47

aszeffel napisał(a):może znalazłeś złą pracę


Poprzednia była świetna tylko płacili połowę mniej - starczało tylko na wynajęcie mieszkania w Warszawie.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 13 lip 10, 8:29

psubracie, mam nadzieję, że jak my z Thane - zaangażowani - będziemy umierali z głodu, to Ty nas uratujesz

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 13 lip 10, 8:36

a chinaski dołoży pozytywnej energii :)

apropos - zaniepokoiła mnie nieco informacja, że na tureckiej plaży na placu Solnym będę się mogła napić "kawy mrożonej" - a gdzie turecka herbata, ajwar, rakija, szisza, baklawa, pişmaniye, dywany, kelnerzy, sok z granatów, tancerki brzucha?? chinaski, wspominałeś kiedyś o tureckiej knajpie we W, może będzie się tam trzeba przenieść

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 13 lip 10, 8:41

a się mówi Turkowie czy Turcy ..a może tureccy mężczyźni ;)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 13 lip 10, 8:45

Turcy :) węgielki w sziszy obracają tureccy mężczyźni

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 13 lip 10, 9:00

To buda nie knajpa, ale możemy podejść w jakiejś przerwie, niedaleko od termosa to jest. Nie wiem czy jeszcze tę herbatę tam podają, a Ty jako fachowiec mogłabyś ocenić, czy coś ma wspólnego z właściwą.
Natomiast na tym Placu Solnym ja osobiście liczyłem na potrawy tureckie wykonane zgodnie z przepisami. To, co można zjeść u nas, to podobno lipa jest straszna..
A tu nie zanosi się..Buuu!Chyba zdecyduję się na głodówkę protestacyjną..

poughkeepsie
 
Posty: 64
Na forum od:
31 lip 08, 9:26

Post 13 lip 10, 9:14

oj tak, mnie też wkurza banał i kalka. I np. burrowing mi się nie podobało, nic nowego ten film nie wnosi jak dla mnie.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 13 lip 10, 9:23

poughkeepsie napisał(a):oj tak, mnie też wkurza banał i kalka. I np. burrowing mi się nie podobało, nic nowego ten film nie wnosi jak dla mnie.


co prawda tu nie miejsce na dyskusję o Burrowing ...absolutnie się z Tobą nie zgadzam ..ten film to to poezja i dramat w jednym to wyjątkowo niezwykły film .

poughkeepsie
 
Posty: 64
Na forum od:
31 lip 08, 9:26

Post 13 lip 10, 9:35

a, ja mam za sobą małą podróż kulinarną po Turcji także też chętnie się wybiorę na testowanie "budy", mogę prosić o namiar?

poughkeepsie
 
Posty: 64
Na forum od:
31 lip 08, 9:26

Post 13 lip 10, 11:07

Elisko, sama wiesz jak to jest z gustami, prawda?Jakoś wyrosłam z dyskusji czy film jest dobry czy zły, każdy jest inny, inaczej odbiera dany film, itp. itd.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 13 lip 10, 13:55

wiem...czasem ,rzecz w danym momencie nie działa na nas .....a potem się dziwimy ,że jednak ..
nie mówię konkretnie ..ogólnie..
tak więc wybaczam Ci to burrowing ;))))

poughkeepsie
 
Posty: 64
Na forum od:
31 lip 08, 9:26

Post 13 lip 10, 17:37

dziękuję! ;-) hihi naprawdę chciałabym się z Tobą spotkać, napisz do mnie na zielenina_blog@o2.pl!

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 13 lip 10, 18:03

O jej, jak pracowałem to tutaj dyskusja się rozwijała na dobre... No nic - czas uciekać do domu... Wystarczy 11 godzin na dzisiaj...

poughkeepsie
 
Posty: 64
Na forum od:
31 lip 08, 9:26

Post 13 lip 10, 22:03

pracuj pracuj, a garb Ci sam wyrośnie :D ja za to kwitnę z niemowlakiem, który nie znosi upałów, każdy ma to na co zasłużył ;-) Ale za to jeszcze chwila i dostaniemy naszą nagrodę!

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 15 lip 10, 10:54


Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 15 lip 10, 11:04

hahaha..Ty sie tak nie śmiej ,bo jeszcze Cie ktos zgłosi :))

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 15 lip 10, 13:36

jak przypudrują... :)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 15 lip 10, 13:47

:))) w Kulturze to może przypudrują ,żebyś wyglądała :)))

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O wszystkim innym



cron