Z braku laku (bo jaka Odra-Film jest, każdy chyba wie) włóczę się po wszystkich wrocławskich "multikompleksach". Faktem jest, że w Multikinie przeginają z długością reklam. Na opisywany blok 40-minutowy jeszcze się co prawda nigdy nie nadziałem, ale na dobijające do pół godziny to i owszem, i to nawet niejeden raz. Po takich seansach nie ma to jak Dworcowe - jeśli jakaś reklama, to co najwyżej zwiastun, choć najczęściej po prostu sam film
