 Poza tym jednym przypadku to publiczność zachowuje się naprawde wybornie. Nie przeszkadza mi szelest gazet, bo wiem że dla niektórych jest to forma ratunku (dzisiaj na Słońcu dziewczyna obok prawie mdlała) w dusznym kinie. Z jedzeniem na seansie się nie spotkałem, a przed filmem to chyba nikomu nie przeszkadza. Co do zapachu to w sumie czasami to przeszkadza na filmach o 22, kiedy ludzie są przepoceni po pięciu seansach. No ale niestety to jest natura i tego się nie oszuka, sam nosze ręcznik i korzystam z łazienki jak najczęściej. Także brawo dla publiczności!
 Poza tym jednym przypadku to publiczność zachowuje się naprawde wybornie. Nie przeszkadza mi szelest gazet, bo wiem że dla niektórych jest to forma ratunku (dzisiaj na Słońcu dziewczyna obok prawie mdlała) w dusznym kinie. Z jedzeniem na seansie się nie spotkałem, a przed filmem to chyba nikomu nie przeszkadza. Co do zapachu to w sumie czasami to przeszkadza na filmach o 22, kiedy ludzie są przepoceni po pięciu seansach. No ale niestety to jest natura i tego się nie oszuka, sam nosze ręcznik i korzystam z łazienki jak najczęściej. Także brawo dla publiczności!
Niestety na festiwal przyjezdza coraz wiecej osob, czesto przypadkowych lub dopiero stawiajacych pierwsze kroki w odbiorze kina ambitnego.
A czasami po prostu ich poziom intelektualny pozwala zrozumiec conajwyzej filmy Bujalskiego (zeby nie bylo - nie mam nic do filmow tego rezysera, sa dobre, ale wymagaja niewiele od widza, a do tego trafiaja bezposrednio do mlodziezy licealnej lub pierwszych lat studiow. Taki urok Bugajskiego - za co mu chwala, bo takie kino tez jest potrzebne).
Roman Gutek napisał(a):drogi gościu: mówimy o różnych rzeczach: chodzi tylko o kulturalne zachowywanie się w czasie projekcji. Apeluję, aby jedni nie przeszkadzali innym w oglądaniu filmów...Nie potrafię i nie chcę nikogo wychowywać. Pozdrawiam serdecznie. Roman Gutek
Gość napisał(a):Niestety dzisiaj na projekcjach "Wielka cisza" i "Fantasma" pare osob znowu nie potrafilo sie opanowac.


MagdaWtr napisał(a): na "Niewinnosci" - na pokazie , na ktorymn bylam - naszą szaloną, wiecznie rozbawioną publicznosc znudzily poczatkowe napisy (oj, bo trwaly chyba zbyt dlugo, jak na cierpliwosc niektorych), to klaskano i smiano sie tylko z tego, ze są to napisy i ze są na poczatku.


 jednak w tym festiwalu uczestniczyło kilka tysięcy osób i myślę, że zaledwie mały ułamek nie respektował prawa innych do obejrzenia filmu w spokoju. Wydaje mi się też, że ten festiwal przez niektórych odbierany jest jako lansiarski event, na którym dobrze jest się pokazać i być zauważonym - czasem przez głośne (w zamierzeniu dowcipne) komentowanie filmu, co też uważam za żałosne. Po prostu nie sądzę, żeby pojedyncze incydenty były wystarczającą przesłanką do wystawiania negatywnych ocen festiwalowej publiczności.
 jednak w tym festiwalu uczestniczyło kilka tysięcy osób i myślę, że zaledwie mały ułamek nie respektował prawa innych do obejrzenia filmu w spokoju. Wydaje mi się też, że ten festiwal przez niektórych odbierany jest jako lansiarski event, na którym dobrze jest się pokazać i być zauważonym - czasem przez głośne (w zamierzeniu dowcipne) komentowanie filmu, co też uważam za żałosne. Po prostu nie sądzę, żeby pojedyncze incydenty były wystarczającą przesłanką do wystawiania negatywnych ocen festiwalowej publiczności.




 Zaznaczam, że w trakcie festiwalu byłam na wielu projekcjach, kiedy to widzowie byli cudowni i potrafili oglądać film w skupieniu przez 90 czy 120 min. Nie przeszkadzają mi spontaniczne reakcje publiczności, ale istnieją pewne granice. Głośne komentarze czy rozmowy są nie do zaakceptowania. Festiwalowicze! Jeśli się nudzicie na filmie, to możecie w każdej chwili opuścić salę!
 Zaznaczam, że w trakcie festiwalu byłam na wielu projekcjach, kiedy to widzowie byli cudowni i potrafili oglądać film w skupieniu przez 90 czy 120 min. Nie przeszkadzają mi spontaniczne reakcje publiczności, ale istnieją pewne granice. Głośne komentarze czy rozmowy są nie do zaakceptowania. Festiwalowicze! Jeśli się nudzicie na filmie, to możecie w każdej chwili opuścić salę!
 Rozumiem, że Nocne Szaleństwo, i w ogóle, ale za bardzo was poniosło. Głośne komentarze typu "Brawa dla tego pana!" przeszkadzały nie tylko mnie.
 Rozumiem, że Nocne Szaleństwo, i w ogóle, ale za bardzo was poniosło. Głośne komentarze typu "Brawa dla tego pana!" przeszkadzały nie tylko mnie.


ave_Adore napisał(a):I nie bede pokornie znosic czyjegoś zachowania.
Radze to samo, byc moze kogos to zawstydzi.


nie powiedziałam, że miales na mysli. ale to co napisales w obliczu konkretych i co rusz omawianych np. tu na forum faktów zabrzmiało dokladnie tak, jak już mowilam - parafrazując te 'obraźliwe' słowa : po prostu nie najroztropniej, zwlaszcza w kontekscie istnienia osob niemogących spokojnie obejrzec filmu albo potraktowanych salwą smiechu w reakcji na ich prosbe o cisze.A ja nie mialem na mysli nikogo obrazac, jedynie podzielilem sie swoja refleksja.


MK napisał(a):Ak mi powiedzial, ze na ostatnim seansie Braci syjamskich jakies dziewoje usilowaly sie wzajemnie zlokalizowac za pomoca telefonow komorkowych: nie tylko dzwonily do siebie w trakcie seansu, ale rowniez machaly nimi w powietrzu, zeby bylo widac gdzie siedza...

samotność napisał(a):do "MagdaWtr" - vox populi jest vox Dei. czy i ten argument Pani podważy?
samotność napisał(a):do "paNNieczyslaw" - owe błędy ortograficzne są również przypadkowe? czy są jedynie swoistym "designem" - kreacją osobowości? a może po prostu to sterylna głupota, współcześnie zabandażowana terminem dysortografia?

zarzuty pod kątem mojego unoszenia się nie są całkiem nietrafione a zarzuty - jakiekolwiek - na temat czyjegokolwiek intelektu nieodmiennie mnie bawią, toteż zostawiłabym ten ubaw bez komentarza, gdyby nie fakt, że Pan, Panie Bartoszu, naprawdę nie ma dużego pojęcia o tym, o czym próbuje Pan z sensem pisać. po pierwsze, proszę nie przyjmować, iż na spokojnie nie wie Pani, że dysortografia to nie przypadek medyczny ani w gruncie rzeczy psychologiczny (w sensie klinicznym). , bo też i nie da się tego "wiedzieć" - skoro nauka mówi coś przeciwnego, a w kwestiach dotyczących funkcji poznawczych wolę kierować się nauką niż przypuszczeniami co też i Panu polecam. Dalej: "pomyliła Pani dysortografię z dyslekcją". -->samotność napisał(a):Pani Magdo - agresja i brak dystansu wysysa Pani resztki intelektu, gdyż nie wierzę, iż na spokojnie nie wie Pani, że dysortografia to nie przypadek medyczny ani w grunicie rzeczy psychologiczny (w sensie klinicznym). prawdopodobnie w huku łopotu niesionego przez siebie sztandaru z hasłem: BEŁKOT, pomyliła Pani dysortografię z dyslekcją. będąc świadom, iż drastycznie uciekamy od wątku głównego, pozwolę sobie na tym zakończyć, by uniknąć administracyjnego cięcia, choć miałbym ochotę ogromną wypunktowywać Panią cały wieczór.
Powrót do 6. - Filmy - wypowiedz się!