Pierwsze miejsce od końca:
-
Płomienie-
De NaturaDrugie miejsce od końca:
-
Blisko - nie podobała mi się forma, bo był nakręcony w hollywoodzkim stylu: wstęp, rozwinięcie, zakończenie; muzyka w czasie filmu (w stylu hollywoodzkim). A do tego kamera z ręki, krótkie ujęcia co mnie niezwykle irytowało (tym bardziej oglądając go z 3. rzędu w jedynce). Sztuczność, patos, płakanie przez pół filmu - że jak aktorzy płaczą to widz też ma płakać? Jak ktoś będzie bronił tego filmu, to polecam obejrzeć
Plac zabaw, który ma troszkę podobną tematykę, a formę kompletnie inną. Poszedłem na niego tylko dlatego, że nic innego w danym bloku nie miałem. Po festiwalu też bym na niego poszedł, ale dobrze że mam to już z głowy.
-
You Won't Be Alone - sam sobie jestem winien, że poszedłem, bo przeczytałem opis tylko 5 razy, a nie 10 razy, a przecież już w pierwszym zdaniu jest wspomniane, że to
melancholia Terrence’a Malicka, którego stylu nie znoszę, a to właśnie był film w jego stylu. A warstwa "krwawa" też go nie uratowała. Jedyny film, na którym prawie od początku sobie powtarzałem "kiedy on się skończy?". Niezwykle męczący dla mnie. Mało szalone było to nocne szaleństwo w tym roku...
-
Autobiografia pewnego człowieka, którego oczy stały się jego pamięcią - uzasadnienie będzie w osobnym wątku o Mekasie
-
Kino nie ma stu lat-
Govadas-
Wielki ruch-
List z Greenpointu- tradycyjnie też reklamówka z Wrocławia, ta o powodzi
Nuuuuuuuuuuuuuuuda:
-
Powrót do SeuluGrzes napisał(a):Największe rozczarowania (czytaj - filmy, dla których różnica między moimi oczekiwaniami, a tym, co zobaczyłem, była największa - niekoniecznie takie do końca złe): Przed twoją twarzą, Wielki ruch.
O, to chyba wyjątkowo się zgadzamy, bo Hong Sang-soo w tym roku mnie zawiódł (oba filmy) - i było to największe rozczarowanie, bo oczekiwania zawsze mam duże, bo zawsze z radością i entuzjazmem idę na jego filmy. Dalej tak będzie, chociaż już wiem teraz, że może być różnie. A co do
Wielkiego ruchu, to może nie miałem wysokich oczekiwań, ale zielona metka o czymś świadczy i priorytetowałem ten film przy układaniu grafiku.