18 lip 04, 16:13
UWAGA, NAMIERZYŁEM ZŁY FILM!
a bookshelf on top of the sky: 12 stories about john zorn. reż. claudia heuermann
zapewne wielu, zwiedzionych jakże elektryzującym w lansiarsko-altowych kręgach nazwiskiem poleci na to.
ja też poleciałem, rok temu, w pradze (któreś z ambitnych kin robiło powtórkę karlovych varów).
niestety, jest to film zły, kręcony przez bezkrytyczną fankę (która zachowuje się bardziej jak fanka michała w.) bez filmowego doświadczenia. składa się głównie z wypowiedzi johna zorna (i nikogo innego), z których niestety wychodzi, że oprócz tego, że jest żydem (co zawsze kręcące, szczególnie, gdy się przekłada na muzykę) jest także amerykaninem - to znaczy potrafi wypowiedzieć się do kamery na każdy temat z szerokim, pełnym samozadowolenia uśmiechem - na ogół wychodzą z tego wzniosłe bzdury. poza tym jest też trochę dźwięków (raczej tych mniej strawnych), no i powtarzające się interludia o tym, jak trudno się umówić z johnm zornem. gdy już powinien wreszcie się skończyć, film raczy nas metadyskursem - widzimy, jak zorn ogląda te fragmenty, ktore my widzieliśmy pół godziny temu.
kiedy okazało się, że claudia heuermann jest na sali i oczekuje oklasków i pytań, ja i pewnie cała publiczność czuliśmy się mocno zakłopotani. odradzam