25 lip 12, 21:16
Ja podobnie - przez godzinę na "Japón" uproczywie wracały mi wrażenia z poprzedniego filmu.
Nie pamiętam określenia prowadzącej q&a, ale użyła zwrotu coś w rodzaju "emocjonalnie pobudzający" :p U mnie emocje wzbudził najbardziej kontekst z dzikim kapitalizmem, syfem, pod ciśnieniem którego "ludzie rozminęli się z wartościami", zdziczeli na punkcie robienia interesu.
Chyba najbardziej podobało mi się zdanie Magika w dyskusji z Rahem i Fokusem o kawałku "Jestem Bogiem": "całe życie muszę robić coś czego nienawidzę, a jak coś chcę, to mi nie wolno?!". Tutaj obawa Fokusa: "nie puszczą tego w żadnym radiu" przypomina mi wywiady, w których L.U.C mówi, że jak zanosił swoje utwory do stacji radiowych, otrzymywał odpowiedź: "są zbyt ambitne".
Przed kolejnym filmem zbiegłem na parter po coś do przekąski. Jak zobaczyłem w witerynie ciasto o nazwie "Jestem Bogiem", to aż mnie zemdliło. Taka ironia, że przed utowarowieniem wszystkiego nie ma żadnych przeszkód.